Wyciągnięcie konsekwencji, odwołanie komendantów policji z Wrocławia to za mało, minister Błaszczak musi odejść - oceniał w środę w "Rozmowach pod krawatem" poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Marchewka. Polityk opozycji jednocześnie nie chciał rozmawiać o wcześniejszych przypadkach nadużywania władzy przez policję za rządów PO-PSL.
Powodem, dla którego teraz Marchewka chce odwołania ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, jest sprawa Igora Stachowiaka z Wrocławia. Mężczyzna zmarł rażony kilkukrotnie paralizatorem na komisariacie. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie, zdymisjonowano również wysokich oficerów policji.
Arkadiusz Marchewka został zapytany o podobne dramatyczne przypadki z czasów rządów jego partii, na przykład akcję "Widelec" przeciwko kibicom, inicjowaną przez ówczesnego szefa resortu, Grzegorza Schetynę, kiedy to nikt konsekwencji nie poniósł.
- Funkcja ministra Błaszczaka jest funkcją polityczną, a w kompetencjach Sejmu jest składanie wniosków o wotum nieufności - podkreślał poseł Marchewka. - Skupmy się nad tym, co dzieje się za rządów PiS, to co dzieje się tu i teraz, a nie 10 lat temu - apelował.
- Niekonsekwencja w działaniach różnego rodzaju organów, które powinny zajmować się bezpieczeństwem Polaków była porażająca - zauważył red. Przemysław Szymańczyk.
Marchewka podkreślał, że minister Mariusz Błaszczak zapewniał o rozwiązaniu sprawy Igora Stachowiaka, lecz gdyby nie śledztwo dziennikarskie, sprawę by "tuszowano".
Arkadiusz Marchewka został zapytany o podobne dramatyczne przypadki z czasów rządów jego partii, na przykład akcję "Widelec" przeciwko kibicom, inicjowaną przez ówczesnego szefa resortu, Grzegorza Schetynę, kiedy to nikt konsekwencji nie poniósł.
- Funkcja ministra Błaszczaka jest funkcją polityczną, a w kompetencjach Sejmu jest składanie wniosków o wotum nieufności - podkreślał poseł Marchewka. - Skupmy się nad tym, co dzieje się za rządów PiS, to co dzieje się tu i teraz, a nie 10 lat temu - apelował.
- Niekonsekwencja w działaniach różnego rodzaju organów, które powinny zajmować się bezpieczeństwem Polaków była porażająca - zauważył red. Przemysław Szymańczyk.
Marchewka podkreślał, że minister Mariusz Błaszczak zapewniał o rozwiązaniu sprawy Igora Stachowiaka, lecz gdyby nie śledztwo dziennikarskie, sprawę by "tuszowano".