Wtorek to ostatni dzień, gdy obowiązuje zawieszenie zasad strefy Schengen, m.in. na granicy niemiecko-polskiej.
Nasi zachodni sąsiedzi wprowadzili wzmożone kontrole w połowie czerwca w związku ze szczytem G20 w Hamburgu. Według niemieckich mediów, dzięki temu policja zatrzymała niemal 700 osób poszukiwanych listami gończymi. W opinii eksperta ds. antyterroryzmu, doktora Marka Cupryjaka z Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego, taki wynik to sukces.
- Kontrole skutkują także osiągnięciami w postaci zatrzymania na przejściach granicznych osób, które naruszyły prawo, były ścigane listami gończymi, a także takich, które widniały w ewidencji aktywnych terrorystów, a więc jest to również sukces służb, które w ten sposób uniemożliwiły prawdopodobne dokonanie jakiegoś ataku - komentuje dr Cupryjak.
Wzmożone kontrole nie zapobiegły zamieszkom w Hamburgu. Brało w nich udział nawet 100 tysięcy antyglobalistów i zwolenników skrajnej lewicy. Rannych zostało kilkuset policjantów. Według doktora Cupryjaka, problemem mógł być brak danych dotyczący osób przyjeżdżających do Hamburga, by protestować.
- Kontrole skutkują także osiągnięciami w postaci zatrzymania na przejściach granicznych osób, które naruszyły prawo, były ścigane listami gończymi, a także takich, które widniały w ewidencji aktywnych terrorystów, a więc jest to również sukces służb, które w ten sposób uniemożliwiły prawdopodobne dokonanie jakiegoś ataku - komentuje dr Cupryjak.
Wzmożone kontrole nie zapobiegły zamieszkom w Hamburgu. Brało w nich udział nawet 100 tysięcy antyglobalistów i zwolenników skrajnej lewicy. Rannych zostało kilkuset policjantów. Według doktora Cupryjaka, problemem mógł być brak danych dotyczący osób przyjeżdżających do Hamburga, by protestować.