Niemal 500 rannych policjantów, 186 osób aresztowanych - to bilans kilkudniowych demonstracji przeciwko organizacji w Hamburgu szczytu G20, który przedstawiła niemiecka policja.
- Rannych zostało 476 naszych kolegów. W tym mieliśmy do czynienia: z trafieniem w twarz zapalaną petardą, z obrażeniami w wyniku rzuconego na policjanta z mostu roweru, uderzeniami kamieniami, butelkami. Dwóch pilotów zostało oślepionych laserowym światłem podczas nocnego patrolu. W sumie do aresztu trafiło 186 osób, 225 osób zostało czasowo zatrzymanych, a stosunku do 37 uzyskano nakazy aresztowań - mówił dowódca sił porządkowych policji w Hamburgu Hartmut Dudde.
Lokalne władze w dalszym ciągu chwalą pracę policji. Ich zdaniem, miasto było dobrze przygotowane do szczytu G20, ale rozmiar zamieszek i brutalność bojówek zaskoczyły organizatorów. Policja porównuje zamaskowanych anarchistów z tak zwanego "Czarnego Bloku" do terrorystów.
Lokalne władze w dalszym ciągu chwalą pracę policji. Ich zdaniem, miasto było dobrze przygotowane do szczytu G20, ale rozmiar zamieszek i brutalność bojówek zaskoczyły organizatorów. Policja porównuje zamaskowanych anarchistów z tak zwanego "Czarnego Bloku" do terrorystów.