Katalończycy są dobrze wykształceni, świadomi politycznie i gotowi, by odłączyć się od Hiszpanii - mówi Jaume Cassanyer, Katalończyk od lat mieszkający w Szczecinie.
Dwa dni temu władze Katalonii ogłosiły niepodległość regionu, jednak poprosiły o odroczenie secesji, by porozumieć się z hiszpańskim rządem. W środę Madryt poinformował, że premier Katalonii ma tylko pięć dni na wyjaśnienie, jaka jest ostateczna decyzja.
Jak przyznaje Cassanyer, niepodległość Katalonii to wola ludzi, a władze Hiszpanii w ogóle tego nie respektują.
- Komunikacja jest tylko jednostronna. Katalonia od wielu lat proponuje różne rozwiązania, żeby znaleźć swoje miejsce w Hiszpanii. Niestety Madryt zawsze odpowiada "nie". Mimo tego, jeszcze raz otwieramy możliwość dialogu, bo nawet jeżeli zgłaszamy niepodległość, to wciąż jest mnóstwo spraw do ustalenia - zaznacza Jaume.
Cassanyer sam o sobie mówi, że jest Katalończykiem i szczecinianinem w jednym, a stolica Pomorza Zachodniego odegrała ważną rolę w procesie niepodległościowym Katalonii, bo w 2014 roku w Szczecinie odbyły się demonstracje popierające secesję Katalonii.
- 70 osób utworzyło wtedy ludzki łańcuch - przypomina Jaume. - Szczecin jest jednym z miast na świecie, obok Londynu, Nowego Jorku czy Madrytu, w których organizowane są takie manifestacje. Przez to Katalończycy wiedzą, że istnieje takie miasto jak Szczecin i że jest na poziomie na przykład Nowego Jorku, jeżeli chodzi o liczbę uczestników demonstracji.
O odłączeniu Katalonii od Hiszpanii zadecydowali mieszkańcy w referendum, które odbyło się 1 października. Głosowanie nie zostało jednak uznane przez hiszpański rząd. W trakcie referendum policja interweniowała między innymi w lokalach wyborczych, gdzie doszło do przepychanek. Kilka dni temu także władze Francji zadeklarowały, że nie uznają nowego państwa, jakim chce być Katalonia.
Jak przyznaje Cassanyer, niepodległość Katalonii to wola ludzi, a władze Hiszpanii w ogóle tego nie respektują.
- Komunikacja jest tylko jednostronna. Katalonia od wielu lat proponuje różne rozwiązania, żeby znaleźć swoje miejsce w Hiszpanii. Niestety Madryt zawsze odpowiada "nie". Mimo tego, jeszcze raz otwieramy możliwość dialogu, bo nawet jeżeli zgłaszamy niepodległość, to wciąż jest mnóstwo spraw do ustalenia - zaznacza Jaume.
Cassanyer sam o sobie mówi, że jest Katalończykiem i szczecinianinem w jednym, a stolica Pomorza Zachodniego odegrała ważną rolę w procesie niepodległościowym Katalonii, bo w 2014 roku w Szczecinie odbyły się demonstracje popierające secesję Katalonii.
- 70 osób utworzyło wtedy ludzki łańcuch - przypomina Jaume. - Szczecin jest jednym z miast na świecie, obok Londynu, Nowego Jorku czy Madrytu, w których organizowane są takie manifestacje. Przez to Katalończycy wiedzą, że istnieje takie miasto jak Szczecin i że jest na poziomie na przykład Nowego Jorku, jeżeli chodzi o liczbę uczestników demonstracji.
O odłączeniu Katalonii od Hiszpanii zadecydowali mieszkańcy w referendum, które odbyło się 1 października. Głosowanie nie zostało jednak uznane przez hiszpański rząd. W trakcie referendum policja interweniowała między innymi w lokalach wyborczych, gdzie doszło do przepychanek. Kilka dni temu także władze Francji zadeklarowały, że nie uznają nowego państwa, jakim chce być Katalonia.