Kilkunastomiesięczna Marcelinka, która w ubiegłym roku została odebrana polskim rodzicom w Hamburgu przez Urząd do Spraw Młodzieży - Jugendamt wróci do swojej rodziny. Tak orzekł niemiecki sąd.
Ojciec dziecka Piotr Kwiatkowski powiedział Radiu Szczecin, że z żoną przeżyli "horror" po odebraniu córki.
- To był wielki wielki stres, bo rozprawa była o odebranie praw rodzicielskich. Jugendamt chciał odebrać nam prawa rodzicielskie, a my chcieliśmy udowodnić, że się bardzo pomylił. Oskarżał nas może z 10-15 minut. Każde słowo Jugendamt było fałszem. Sąd uznał, że mamy podpisać umowę o pomocy. Marcelinka po podpisaniu umowy ma od razu wrócić do domu - powiedział Kwiatkowski.
- Przez cały okres pobytu w Jugendamcie, rodzice Marcelinki byli wspierani przez polskie Stowarzyszenie Rodzin Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech - dodaje Wojciech Pomorski. - Mimo, że nie było żadnych przesłanek, żeby zabrać dziecko z domu. Tym bardziej z użyciem przemocy w nocy, gdzie babcię praktycznie pobito. Przyszli z wielką księgą na rozprawę. Udało się to ładnie obalić. Próbowali różnych brudnych zagrań.
Marcelinka została odebrana rodzicom w połowie października. O 2 w nocy pod ich nieobecność aktywistki Jugendamtu zabrały dziewczynkę. Jugendamt tłumaczył, że powodem są kłótnie rodziców i zła opieka nad dzieckiem.