Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Około dwóch tysięcy osób zebrało się na szczecińskim Placu Solidarności na manifestacji przeciwko nienawiści i przemocy. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Około dwóch tysięcy osób zebrało się na szczecińskim Placu Solidarności na manifestacji przeciwko nienawiści i przemocy. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
"Śmierć prezydenta Gdańska to skutek luk w prawie" - taka jest opina gości audycji "Radio Szczecina na Wieczór".
Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek w wyniku obrażeń zadanych nożem podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Według Przemysława Nadolskiego, byłego policjanta i eksperta ds. bezpieczeństwa publicznego, zawiodła strona organizacyjna.

- Kiedy popatrzyłem na te dzieci, które pilnowały sceny, to byli młodzi ludzie 18, 19, 20 lat, to stwierdziłem, że nie było szans, aby kogokolwiek móc ratować. Po drugie, kiedy usłyszałem dzisiaj, że ta impreza nie była imprezą o charakterze masowym to jest to totalny absurd - powiedział Nadolski.

Nadolski wskazywał, że to zdejmowało z organizatorów dodatkowe środki bezpieczeństwa, które przy takiej imprezie powinny być zapewnione.

Jak ustaliła nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa, 27-latek, który zaatakował prezydenta zmagał się ze schizofrenią. W ocenie psychiatry dr Jerzego Pobochy należy zmienić prawo, aby nie dochodziło do takich sytuacji, jak ta z Gdańska.

- Mamy ustawę karną, mamy ustawę o ochronie zdrowia psychicznego i to są dwa różne byty, które nie mogą się ze sobą połączyć. W Szczecińskim sądzie między innymi adwokat mówi: "panie sędzio, ale jego trzeba by było w ramach ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Nie, my się tym nie zajmujemy, my się zajmujemy sprawą karną". W tego typu przypadkach powinna działać ustawa o ochronie zdrowia psychicznego, która powinna być zmodyfikowana - powiedział Poboch.

Mężczyźnie grozi dożywocie, ale może się zdarzyć, że nie trafi za kraty - dodawał mec. Andrzej Zajda, adwokat.

- Może się okazać, że mankamenty psychiczne powodują, że on nie będzie mógł odbywać kary. Brak tu tej wspólnej linii psychiatryczno-sądowej powoduje, że te osoby wychodzą na zewnątrz. Nie ma tej kontroli - powiedział Zajda.

Stefan W., który ranił śmiertelnie Adamowicza został tymczasowo aresztowany. Usłyszał zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Był przesłuchiwany. Nie przyznał się do winy. Mężczyzna zostanie poddany badaniom psychiatrycznym. To z powodu wątpliwości, co do stanu jego poczytalności.

Paweł Adamowicz był prezydentem Gdańska od 1998 roku. Mimo starań lekarzy nie udało się go uratować. Miał 53 lata. Pozostawił żonę i dwie córki.
- Kiedy popatrzyłem na te dzieci, które pilnowały sceny, to byli młodzi ludzie 18, 19, 20 lat, to stwierdziłem, że nie było szans, aby kogokolwiek móc ratować. Po drugie, kiedy usłyszałem dzisiaj, że ta impreza nie była imprezą o charakterze masowym to je
- Mamy ustawę karną, mamy ustawę o ochronie zdrowia psychicznego i to są dwa różne byty, które nie mogą się ze sobą połączyć - powiedział Poboch.
- Może się okazać, że mankamenty psychiczne powodują, że on nie będzie mógł odbywać kary. Brak tu tej wspólnej linii psychiatryczno-sądowej powoduje, że te osoby wychodzą na zewnątrz. Nie ma tej kontroli - powiedział Zajda.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty