Logiczna propozycja i chęć wystawienia mocnego nazwiska - tak goście "Radia Szczecin na Wieczór" ocenili start w wyborach do Parlamentu Europejskiego ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego.
Zdaniem politologa, dr Piotra Chrobaka Prawo i Sprawiedliwość nie miało wyboru wystawiając Brudzińskiego, bo zjednoczona opozycja wystawiła bardzo mocne nazwiska w okręgu obejmującym woj. zachodniopomorskie i lubuskie.
- PiS, jeżeli chce powalczyć o jeden czy dwa mandaty, musi wystawić bardzo mocną listę i mocnych kandydatów, żeby mieć szansę, by realnie powalczyć w tym regionie - zaznaczył dr Chrobak.
Politolog, prof. Maciej Drzonek powiedział, że start w wyborach może wiązać się nie tylko z chęcią wystawienia mocnego nazwiska w okręgu.
- Może być też przyczyna, o której nie wiemy i o której na razie się nie dowiemy. Przyczyna, która polega na jakichś wewnętrznych rozgrywkach w Prawie i Sprawiedliwości. W takim przypadku takie hipotezy możemy stawiać - dodał prof. Drzonek.
Prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach uważa, że start ministra Brudzińskiego w wyborach to logiczna propozycja.
- Pamiętajmy o tym, że wybory do Parlamentu Europejskiego w naszym, polskim przypadku w roku 2019 mają charakter instrumentalny; tu chodzi o "złapanie wiatru w żagle" przed wyborami do polskiego Sejmu, czyli o "złapanie" inicjatywy politycznej - podkreślił prof. Kik.
We wtorek Komitet Polityczny PiS ogłosił "jedynki" i "dwójki" w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 26 maja.
- PiS, jeżeli chce powalczyć o jeden czy dwa mandaty, musi wystawić bardzo mocną listę i mocnych kandydatów, żeby mieć szansę, by realnie powalczyć w tym regionie - zaznaczył dr Chrobak.
Politolog, prof. Maciej Drzonek powiedział, że start w wyborach może wiązać się nie tylko z chęcią wystawienia mocnego nazwiska w okręgu.
- Może być też przyczyna, o której nie wiemy i o której na razie się nie dowiemy. Przyczyna, która polega na jakichś wewnętrznych rozgrywkach w Prawie i Sprawiedliwości. W takim przypadku takie hipotezy możemy stawiać - dodał prof. Drzonek.
Prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach uważa, że start ministra Brudzińskiego w wyborach to logiczna propozycja.
- Pamiętajmy o tym, że wybory do Parlamentu Europejskiego w naszym, polskim przypadku w roku 2019 mają charakter instrumentalny; tu chodzi o "złapanie wiatru w żagle" przed wyborami do polskiego Sejmu, czyli o "złapanie" inicjatywy politycznej - podkreślił prof. Kik.
We wtorek Komitet Polityczny PiS ogłosił "jedynki" i "dwójki" w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 26 maja.
- PiS, jeżeli chce powalczyć o jeden czy dwa mandaty, musi wystawić bardzo mocną listę i mocnych kandydatów, żeby mieć szansę, by realnie powalczyć w tym regionie - zaznaczył dr Chrobak.
- Może być też przyczyna, o której nie wiemy i o której na razie się nie dowiemy. Przyczyna, która polega na jakichś wewnętrznych rozgrywkach w Prawie i Sprawiedliwości. W takim przypadku takie hipotezy możemy stawiać - dodał prof. Drzonek.