Prawo i Sprawiedliwość chce mieć mocną reprezentację w Parlamencie Europejskim - powiedział w rozmowie z Radiem Szczecin minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
W ten sposób skomentował swój start w wyborach do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu obejmującym województwa zachodniopomorskie i lubuskie.
Brudziński spodziewa się zażartej przedwyborczej walki.
- Ja absolutnie nie lekceważę naszych głównych konkurentów. Wiemy, że dla Prawa i Sprawiedliwości jest to to jeden z, jeżeli nie najtrudniejszy okręg. Podchodzę więc do konkurentów z innych list z należytym szacunkiem - powiedział minister.
Zdaniem Brudzińskiego byłoby bardzo dobrze gdyby ten intensywny spór polityczny, który dziś jak mówi "demoluje polską politykę", nie przełoży się na kampanię przed wyborami do europarlamentu.
- Potrafi nas łączyć jedno. Chciałbym by tym słowem, które nas połączy była Polska. Wierzę, że dla Polski potrafimy, pomimo tych bardzo silnych różnic, jakie nas dzisiaj w kraju dzielą, w Brukseli działać i mówić jednym głosem.
Brudziński dodaje, że emocjonalne reakcje polityków Koalicji Obywatelskiej w sprawie "jedynek" PiS to znak, że zapadły dobre decyzje. Politycy PO i Nowoczesnej nazywają wystawienie na pierwsze miejsca prominentnych działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego desantem PiS na Brukselę, czy wręcz ucieczką.
- Teraz kiedy okazało się, że zdecydowaliśmy się do europarlamentu wysłać osoby rozpoznawalne podnosi się krzyk, że to jakieś oszustwo. Że chcemy wprowadzić Polaków w błąd. Ta reakcja naszych głównych konkurentów jest najlepszym dowodem na to, że komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości podjął dobrą decyzję - ocenia Brudziński.
Jak mówi minister kluczowymi słowami w nadchodzącej kampanii wyborczej powinny być "praca i pokora".
- Najgorsze co mogłoby się nam przytrafić to takie poczucie wygranej, jakaś nadmierna buńczuczność. Niejeden polityk już został przez wyborców boleśnie zweryfikowany.
We wtorek Beata Mazurek, czyli rzeczniczka prasowa PiS podała "jedynki" partii z poszczególnych okręgów w wyścigu do Parlamentu Europejskiego. Oprócz Brudzińskiego najwyższe miejsca przypadły czołowym politykom Prawa i Sprawiedliwości - m.in. wicepremier Beacie Szydło czy byłemu ministrowi spraw zagranicznych Witoldowi Waszczykowskiemu.
Wybory europarlamentarne odbędą się 26 maja.
Brudziński spodziewa się zażartej przedwyborczej walki.
- Ja absolutnie nie lekceważę naszych głównych konkurentów. Wiemy, że dla Prawa i Sprawiedliwości jest to to jeden z, jeżeli nie najtrudniejszy okręg. Podchodzę więc do konkurentów z innych list z należytym szacunkiem - powiedział minister.
Zdaniem Brudzińskiego byłoby bardzo dobrze gdyby ten intensywny spór polityczny, który dziś jak mówi "demoluje polską politykę", nie przełoży się na kampanię przed wyborami do europarlamentu.
- Potrafi nas łączyć jedno. Chciałbym by tym słowem, które nas połączy była Polska. Wierzę, że dla Polski potrafimy, pomimo tych bardzo silnych różnic, jakie nas dzisiaj w kraju dzielą, w Brukseli działać i mówić jednym głosem.
Brudziński dodaje, że emocjonalne reakcje polityków Koalicji Obywatelskiej w sprawie "jedynek" PiS to znak, że zapadły dobre decyzje. Politycy PO i Nowoczesnej nazywają wystawienie na pierwsze miejsca prominentnych działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego desantem PiS na Brukselę, czy wręcz ucieczką.
- Teraz kiedy okazało się, że zdecydowaliśmy się do europarlamentu wysłać osoby rozpoznawalne podnosi się krzyk, że to jakieś oszustwo. Że chcemy wprowadzić Polaków w błąd. Ta reakcja naszych głównych konkurentów jest najlepszym dowodem na to, że komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości podjął dobrą decyzję - ocenia Brudziński.
Jak mówi minister kluczowymi słowami w nadchodzącej kampanii wyborczej powinny być "praca i pokora".
- Najgorsze co mogłoby się nam przytrafić to takie poczucie wygranej, jakaś nadmierna buńczuczność. Niejeden polityk już został przez wyborców boleśnie zweryfikowany.
We wtorek Beata Mazurek, czyli rzeczniczka prasowa PiS podała "jedynki" partii z poszczególnych okręgów w wyścigu do Parlamentu Europejskiego. Oprócz Brudzińskiego najwyższe miejsca przypadły czołowym politykom Prawa i Sprawiedliwości - m.in. wicepremier Beacie Szydło czy byłemu ministrowi spraw zagranicznych Witoldowi Waszczykowskiemu.
Wybory europarlamentarne odbędą się 26 maja.
Zdaniem Brudzińskiego spór polityczny, który jest w Polsce, nie przełoży się na kampanię przed wyborami do europarlamentu.
Brudziński dodaje, że emocjonalne reakcje polityków Koalicji Obywatelskiej w sprawie "jedynek" PiS to znak, że zapadły dobre decyzje. Politycy PO i Nowoczesnej nazywają wystawienie na pierwsze miejsca prominentnych działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego
Dodaj komentarz 7 komentarzy
"Polska"? "Szacunek"? "Uni Europejska"? Oj, sprawa taśm Kaczyńskiego musi być porządnym "kapiszonem", skoro PiS zaczyna takich zwrotów używać przed ucieczką z kraju...
Jednogłos w Brukseli mogliśmy zaobserwować zwłaszcza podczas niedawnych głosowań..
On tego nie rozumie ze to co robi jest hejtem na EU. Zakaz wstepu politykow pis do PE!!
Szczury uciekają bo okręt tonie tacy patrioci a do nie lubianej uni tak ich ciągnie za kasę to by sobie dali poobcinać ?
A to wszystko dla kasy obrzydliwcy !
POPiS łączy koryto od lat
i dorzucę "ludzie tacy głupi że to działa" - wiecie kto to powiedział i w jakim kontekście?