"100 identyfikacji na stulecie odzyskania niepodległości" - wyjątkowa wystawa, która swoją premierę miała pod koniec ubiegłego roku w Sejmie stanęła w kołobrzeskim Muzem Oręża Polskiego. Zorganizowała ją Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów, która zajmuje się przywracaniem tożsamości poległym i pomordowanym żołnierzom podczas i tuż po II wojnie światowej.
Wystawa to fotografie i życiorysy osób, które udało się zidentyfikować - mówi dr hab. Andrzej Ossowski, koordynator Bazy.
- Na fotografiach możemy zobaczyć osoby zidentyfikowane podczas badań prowadzonych w ramach projektu Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Są to ofiary zbrodni komunistycznych, a także zbrodni niemieckich - powiedział Ossowski.
To szczeciński zespół naukowców przywrócił tożsamość takim bohaterom jak Danuta Siedzikówna ps. "Inka" czy Zygmunt Szendzielarz ps. "Łupaszka". Genetycy i archeolodzy prowadzili badania na terenie tzw. "Łączki" oraz aresztu w Białymstoku, gdzie w bezimiennych mogiłach bezpieka chowała zamordowanych żołnierzy skazanych na śmierć przez Wojskowe Sądy Rejonowe.
- Każdy z naszych poległych, który zginał podczas II wojny światowej i został zamordowany przez system komunistyczny, jest ważny. Są to osoby takie rozpoznawalne jak np. "Inka", ale nie tylko. Są to też zwykli szarzy obywatele. Każdy z nich zasługuje na to, żeby być zidentyfikowanym - dodaje Ossowski.
Badania prowadzone są już od ponad siedmiu lat - nie tylko w Polsce. Pionierska metoda porównywania materiału genetycznego od rodzin zainteresowała wiele zagranicznych uczelni - mówi prof. Jarosław Peregud-Pogorzelski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Dzięki rozwojowi Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów z Szczecinie została nawiązana współpraca z ośrodkami zagranicznymi - ze Skandynawii, Austrii i Stanów Zjednoczonych. To bardzo dobrze rokuje, że te badania będą dalej prowadzone - ocenia Peregud-Pogorzelski.
Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów to wspólny projekt PUM-u i Instytutu Pamięci Narodowej. Dzięki wystawie w Kołobrzegu naukowcy liczą na odnalezienie rodzin żołnierzy, którzy brali udział w walkach o miasto. Wielu z nich do dziś nie udało się zidentyfikować.
- Na fotografiach możemy zobaczyć osoby zidentyfikowane podczas badań prowadzonych w ramach projektu Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Są to ofiary zbrodni komunistycznych, a także zbrodni niemieckich - powiedział Ossowski.
To szczeciński zespół naukowców przywrócił tożsamość takim bohaterom jak Danuta Siedzikówna ps. "Inka" czy Zygmunt Szendzielarz ps. "Łupaszka". Genetycy i archeolodzy prowadzili badania na terenie tzw. "Łączki" oraz aresztu w Białymstoku, gdzie w bezimiennych mogiłach bezpieka chowała zamordowanych żołnierzy skazanych na śmierć przez Wojskowe Sądy Rejonowe.
- Każdy z naszych poległych, który zginał podczas II wojny światowej i został zamordowany przez system komunistyczny, jest ważny. Są to osoby takie rozpoznawalne jak np. "Inka", ale nie tylko. Są to też zwykli szarzy obywatele. Każdy z nich zasługuje na to, żeby być zidentyfikowanym - dodaje Ossowski.
Badania prowadzone są już od ponad siedmiu lat - nie tylko w Polsce. Pionierska metoda porównywania materiału genetycznego od rodzin zainteresowała wiele zagranicznych uczelni - mówi prof. Jarosław Peregud-Pogorzelski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Dzięki rozwojowi Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów z Szczecinie została nawiązana współpraca z ośrodkami zagranicznymi - ze Skandynawii, Austrii i Stanów Zjednoczonych. To bardzo dobrze rokuje, że te badania będą dalej prowadzone - ocenia Peregud-Pogorzelski.
Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów to wspólny projekt PUM-u i Instytutu Pamięci Narodowej. Dzięki wystawie w Kołobrzegu naukowcy liczą na odnalezienie rodzin żołnierzy, którzy brali udział w walkach o miasto. Wielu z nich do dziś nie udało się zidentyfikować.
Wystawa to fotografie i życiorysy osób, które udało się zidentyfikować - mówi dr hab. Andrzej Ossowski, koordynator Bazy.
- Każdy z naszych poległych, który zginał podczas II wojny światowej i został zamordowany przez system komunistyczny, jest ważny. Są to osoby takie rozpoznawalne jak np. "Inka", ale nie tylko. Są to też zwykli szarzy obywatele. Każdy z nich zasługuje na t