Można nazwać ją "ekstrawagancką", jest niezależnym "kotem chodzącym swoimi ścieżkami" - tak Łukasz Tyszler z Koalicji Obywatelskiej mówił o byłej już klubowej koleżance, szczecińskiej radnej Edycie Łongiewskiej-Wijas.
- Wyrażam taką chęć i oczekuje tej współpracy z panią radną Łongiewską-Wijas z naszym klubem, nie tylko z klubem, z innymi radnymi w działaniach dla dobra mieszkańców. To jest wybór pani radnej osobisty, do niczego nie była przymuszana. Moje osobiste zdanie jest takie, że od samego początku trochę nie bardzo dobrze czuła się w tym garniturze zwanym klubem radnych. Jest osobą ambitną, dość samodzielną, kotem chodzącym swoimi drogami - powiedział Tyszler.
Edyta Łongiewska-Wijas była przewodniczącą komisji kultury, jej styl pracy nie podobał się innym członkom KO, którzy wspomnianą komisję opuścili. Później skrytykowała Piotra Krzystka, wtedy została zawieszona. A w tym tygodniu sama odeszła.
Do Tyszlera, szefa klubu, Łongiewska-Wijas napisała, tu cytat: "Nie mam natury obłąkańczo wiernego psa, idącego posłusznie za panem, który go bije".
Dodaj komentarz 3 komentarze
Pogubić się można w tym zwierzyńcu. Najpierw radna mówi, że odchodzi z KO, ponieważ nie ma natury obłąkańczo wiernego psa, a teraz radny nazywa ją kotem, który chodzi swoimi drogami...
A może ludzie prezesa jej coś obiecali jedna bezpartyjna już pracuje dla prezesa !
prezes Tusk będzie nie zadowolony