Ciekawe jak redaktor mierny ale wierny dostanie się w ręce doktorów -medycznie..............

"Śledztwo toczy się w sprawie. W jego toku nie wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów - mówi prokurator."
Ten cytat dużo mówi na temat wiarygodności tych "dowodów".

Czyli wg. przedmówców p.Grodzki to chodząca uczciwość i lekarska rzetelność? a sprawa jest polityczna? To znaczy,że wszyscy którzy w dobrej wierze,by zapewnić godne leczenie bliskich, dawali mu łapówki-kłamią? Akurat znam człowieka,którego bliskiego leczył pan doktor i jak musiał się odwdzięczać za przychylność. Nie bądzcie więć zacietrzewieni i lepiej nie komentujcie, widząc wszędzie pisowską zemstę.

@Nikt inny
Kopertowa rzeczywistość lekarska ... tamtych lat.
Nie posądzam Pana o naiwność ... raczej o zaślepienie polityczne.

Śledztwo trwa już parę lat. Ciągle "w sprawie". I ciągłe są z niego przecieki przeczące wszelkim zasadom i rygorom prowadzenia postępowania przygotowawczego!
I to przecieki wymierzone w polityka przeciwnego obozu.
Ba! Aby tylko przecieki! Świadkowie do sprawy swobodnie wypowiadają się do kamer i mikrofonów
Z informacji medialnych wynikało, że poszukujący dowodów płacą nawet po 5.000zł w zamian za zaznania obciążające prof. Grodzkiego, a oficjalne komunikaty nakłaniały do zgłaszania się w zamian za odstąpienie od kary czy jej złagodzenie....
ZNA KTOŚ INNE TEGO TYPU "ŚLEDZTWO" W POLSCE LUB W INNYM CYWILIZOWANYM KRAJU NA ŚWIECIE ???
Przecież to wygląda jak polowanie z nagonką.

@Mirek
Jedyne co to trzymam się faktów, a one są takie że zarzutów nie ma żadnych. Nie podejrzewał bym zaślepienia politycznego, mam nadzieję że u Ciebie również nie ma tego zaślepienia.

W latach zawodowej aktywności prof.Grodzkiego nie było nośników umożliwiających nagranie wręczenia łapówek.Zresztą p. profesor miał od tego naganiacza,który załatwiał sprawę. Dowody więc po latach trudno znależć i pewnie sprawa rozejdzie się po kościach,tak jak sobie wymarzyliście. Czy jednak dziesiątki osób,które wręczały łapówki,wraz z panią profesor uczelni zmówili się ,by kłamać w tej sprawie? Wiadomo nie od dzisiaj,że wielu lekarzy brało tzw dowody wdzięczności za opiekę nad pacjentem , przeprowadzoną operację itp. Sam znam ordynatora,który wykonywał prywatne badania na sprzęcie należącym do szpitala i nikt mu nie podskoczył,bo szefował oddziałem Więc nie wmawiajcie ludziom,że sprawa jest polityczna a pan profesor Judymem leczącym ludzi za skromną profesorską pensyjkę.

HAHA
a idz panie!
wygłoś! ;)
orędzie !

on jeszcze nie siedzi ? !