To nie jest walka z mieszkańcami, tylko w ich imieniu i dla ich dobra. Tak zachodniopomorscy rolnicy komentują protesty, które ostatnio organizują w całym kraju i naszym województwie.
Marcin Wyder, rolnik z Babina zapewnia, że protesty nie są wymierzone w innych kierowców. - To próba zwrócenia uwagi na problemy branży, a także - bezpieczeństwo, bo ukraińskie plony nie spełniają europejskich norm i nie przechodzą odpowiednich badań - wyjaśniał Wyder w audycji "Na Szczecińskiej Ziemi". - Oczywiście my nie jesteśmy ukierunkowani na tym, żeby uprzykrzać innym ludziom życie. My, jako rolnicy mamy wprowadzone wszelkiego rodzaju ograniczenia stosowania pestycydów, chemii. Podkreślmy to, że na Ukrainie one mogą być stosowane. Co to znaczy? - pytał Wyder.
Rolnicy żądają również, aby Komisja Europejska wycofała się z nowych przepisów, które mają sprawić, aby gospodarstwa były bardziej ekologiczne. Zdaniem protestujących, są one zbyt restrykcyjne. Minister Rolnictwa Czesław Siekierski zapewnił, że uważa te postulaty za słuszne, a rząd nad nimi dyskutuje. Trwają też negocjacje z Ukrainą.