O zakończenie wojny w drugą rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę modlili się w sobotę przedstawiciele parafii oraz wspólnot wszystkich wyznań. Do greckokatolickiej świątyni przy ulicy Młyńskiej w Stargardzie licznie przybyli ukraińscy uchodźcy i mieszkańcy miasta.
Roman Zahoroda ze stargardzkiego Koła Związku Ukraińców podkreślał, że po dwóch latach nie może być zmęczenia.
- To jest nasza wspólna wojna. W Stargardzie wolontariusze plotą siatki maskujące, robią świece okopowe, zbierają pomoc humanitarną. Robią to Ukraińcy z Polski, obywatele Ukrainy i Polacy. Razem do zwycięstwa - powiedział.
Psychologicznej pomocy uchodźcom już od dwóch lat udziela w Stargardzie Swietłana Liniwienka.
- To już dwa lata. Ciężko, ale polska rodzina dobrze przyjęła nas, bardzo ładni ludzie, dobrze, że jest ukraińska wspólnota - podkreśliła.
Podczas modlitewnego spotkania dominowało wzruszenie, zwłaszcza w trakcie występu dzieci z ukraińskich rodzin, które przed dwoma laty znalazły tu schronienie przed wojną.
- To jest nasza wspólna wojna. W Stargardzie wolontariusze plotą siatki maskujące, robią świece okopowe, zbierają pomoc humanitarną. Robią to Ukraińcy z Polski, obywatele Ukrainy i Polacy. Razem do zwycięstwa - powiedział.
Psychologicznej pomocy uchodźcom już od dwóch lat udziela w Stargardzie Swietłana Liniwienka.
- To już dwa lata. Ciężko, ale polska rodzina dobrze przyjęła nas, bardzo ładni ludzie, dobrze, że jest ukraińska wspólnota - podkreśliła.
Podczas modlitewnego spotkania dominowało wzruszenie, zwłaszcza w trakcie występu dzieci z ukraińskich rodzin, które przed dwoma laty znalazły tu schronienie przed wojną.