Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że banki mogą zostać pozbawione odsetek, jeśli wprowadziły kredytobiorcę w błąd, bądź "nie wykonały obowiązku informacyjnego".
Tak zwana sankcja kredytu darmowego była tematem dyskusji w audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
O kredycie darmowym, czyli pozbawionym kosztów możemy mówić, gdy banki wprowadzają niejasne dla konsumenta warunki zwiększenia kredytu - tłumaczy prof. Dariusz Zarzecki, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Na przykład, że koszty banku wzrosną z powodu prowadzonych jakichś bankowych operacji, że mogą wzrosnąć z powodu działań nadzoru - powiedział.
O sankcję kredytu darmowego mogą ubiegać się również osoby, które już spłaciły kredyt.
- Możemy się - jako kredytobiorcy - cofnąć tylko rok wstecz. To znaczy: jeżeli nie upłynął jeszcze rok czasu od momentu, kiedy taki kredyt spłaciliśmy w całości - dodał Krzysztof Kaczmarek, radca prawny.
Średnia wartość roszczeń, które klient może odzyskać na podstawie sankcji, to 40 tys. złotych.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
O kredycie darmowym, czyli pozbawionym kosztów możemy mówić, gdy banki wprowadzają niejasne dla konsumenta warunki zwiększenia kredytu - tłumaczy prof. Dariusz Zarzecki, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Na przykład, że koszty banku wzrosną z powodu prowadzonych jakichś bankowych operacji, że mogą wzrosnąć z powodu działań nadzoru - powiedział.
O sankcję kredytu darmowego mogą ubiegać się również osoby, które już spłaciły kredyt.
- Możemy się - jako kredytobiorcy - cofnąć tylko rok wstecz. To znaczy: jeżeli nie upłynął jeszcze rok czasu od momentu, kiedy taki kredyt spłaciliśmy w całości - dodał Krzysztof Kaczmarek, radca prawny.
Średnia wartość roszczeń, które klient może odzyskać na podstawie sankcji, to 40 tys. złotych.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Na przykład, że koszty banku wzrosną z powodu prowadzonych jakichś bankowych operacji, że mogą wzrosnąć z powodu działań nadzoru - powiedział.
Dodaj komentarz 2 komentarze
w teorii, to fajnie to brzmi - można odzyskać zapłacone prowizje i odsetki. Ale w praktyce... może jakieś konkretne przykłady osób, które wygrały z bankiem w sądzie???
Dziś zamieściliście informację o pseudomedykach, szarlatanach żerujących na chorych i kwestionujących medycynę. Podobnie wygląda sytuacja z licznymi "prawnikami" i kancelariami prawniczymi czy radcowskimi, reklamującymi się, że pomogą wygrać z bankiem w ramach "sankcji kredytu darmowego". Będą pomagać, ale trzeba im zapłacić. I to niemało. I to niezależnie od tego, czy sąd przyzna ci rację, czy też nie. Bo prawnik zarobić musi. Nie robi tego charytatywnie, a tym bardziej nie uzależni swojego wynagrodzenia od wyniku sprawy. A do tego trzeba doliczyć jeszcze opłaty sądowe, które należy wnieść składając pozew oraz "uzasadnione koszty" strony pozwanej, czyli banku, w przypadku przegranej. A banki stać na prawników dużo lepszych, od tych reklamujących się na ulotkach...
Warto więc dobrze się zastanowić, czy to się opłaca. Bo zamiast spełnienia wizji odzyskania np. 20 czy 40 tysięcy, przeważnie zostaje się z kosztami rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy.
No i z kredytem, który trzeba spłacać ;))
@Jan Nowak-naczelny satyryk Radia Szczecin znowu w akcji. Przemyślenia godne panów spod budki z piwem.