Kierowca szczecińskiego autobusu linii B nie zauważył wysiadającego na przystanku mężczyzny, który poruszał się o kulach.
Przytrzasnął go drzwiami i wlókł po jezdni. Tak poniedziałkowe wydarzenie przedstawia rodzina poszkodowanego, podkreślając, że mężczyzna walczy teraz o życie w szpitalu.
Starszy mężczyzna wysiadał na przystanku Rondo Ułanów Podolskich - mówią córka poszkodowanego i zięć, Sylwia i Paweł Hapanowiczowie. - Zamknęły się drzwi z jego ręką i kierowca go ciągnął po ulicy, pod kołami. Przejechał dwa razy po nim autobus. Rokowania były bardzo złe wczoraj, dzisiaj też nie są dobre. Jest na OIOM-ie. Chcielibyśmy też podziękować tym, którzy próbowali pomóc. Kierowca w ogóle nie zdawał sobie sprawy, że ciągnie człowieka za sobą pod kołami. Ludzie krzyczeli w autobusie do kierowcy... - relacjonuje rodzina.
Kacper Reszczyński z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego nie chciał komentować sprawy informując, że postępowanie prowadzi policja.
Nadkom. Anna Gembala z komendy miejskiej policji w Szczecinie nie ujawnia szczegółów:
- Trwa sprawdzanie monitoringu. Prowadzimy cały czas czynności.
Wojciech Jachim, rzecznik Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Dąbie, przekazał, że do momentu zakończenia śledztwa policji, Spółka nie będzie udzielać komentarza.
Kierowca nie był pracownikiem etatowym. Pracował na zlecenie. Był trzeźwy. Przedstawiciele spółki przekazali nam, że kierowca jest na razie zawieszony w obowiązkach.
Rodzina 69-latka prosi świadków o zgłaszanie się na policję, do komisariatu w Dąbiu.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Starszy mężczyzna wysiadał na przystanku Rondo Ułanów Podolskich - mówią córka poszkodowanego i zięć, Sylwia i Paweł Hapanowiczowie. - Zamknęły się drzwi z jego ręką i kierowca go ciągnął po ulicy, pod kołami. Przejechał dwa razy po nim autobus. Rokowania były bardzo złe wczoraj, dzisiaj też nie są dobre. Jest na OIOM-ie. Chcielibyśmy też podziękować tym, którzy próbowali pomóc. Kierowca w ogóle nie zdawał sobie sprawy, że ciągnie człowieka za sobą pod kołami. Ludzie krzyczeli w autobusie do kierowcy... - relacjonuje rodzina.
Kacper Reszczyński z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego nie chciał komentować sprawy informując, że postępowanie prowadzi policja.
Nadkom. Anna Gembala z komendy miejskiej policji w Szczecinie nie ujawnia szczegółów:
- Trwa sprawdzanie monitoringu. Prowadzimy cały czas czynności.
Wojciech Jachim, rzecznik Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Dąbie, przekazał, że do momentu zakończenia śledztwa policji, Spółka nie będzie udzielać komentarza.
Kierowca nie był pracownikiem etatowym. Pracował na zlecenie. Był trzeźwy. Przedstawiciele spółki przekazali nam, że kierowca jest na razie zawieszony w obowiązkach.
Rodzina 69-latka prosi świadków o zgłaszanie się na policję, do komisariatu w Dąbiu.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Dodaj komentarz 2 komentarze
To może byc prawda, wielokrotnie jadąc autobusem miejskim widziałem że kierowcy nie zwracają uwagi. Widziałem nawet że podczas jazdy z pasażerami kładą na kierownicy kartę drogowa, która wypełniają podczas jazdy. Zdecydowanie panie kierujące autobusami miejskim są bardziej uważne i mniej brawurowe. Nie mam na myśli kierowców z PKS świadczących usługi przewozowe dla Zdtim , ale oryginalnych kierowców spółki miejskiej.
Od kiedy zaczęli zatrudniać Szoszonow to strach z nimi jeździć.