Polityk Prawa i Sprawiedliwości powiedział przed bramą zamkniętego zakładu, że były i obecny premier symbolizują politykę destrukcji. Przestrzegł przed koalicją liderów PO i SLD.

Jarosław Kaczyński przemówił do związkowców, polityków i sympatyków PiS zgromadzonych przed upadłą stocznią.

- Kto zniszczył tę stocznię? Kto aresztował zarząd, który sobie świetnie dawał radę? Kto zniszczył potem stocznię ostatecznie, bo musiał płynąć w głównym nurcie, więc nie mógł się przeciwstawić Unii Europejskiej i nie potrafił nic zrobić? Dwóch ludzi: Leszek Miller i Donald Tusk. To dziś sojusznicy pod stołem, ale być może za chwilę sojusznicy zupełnie jawni - powiedział Jarosław Kaczyński.

Politycy PiS obiecali reaktywację przemysłu okrętowego i milion dwieście tysięcy nowych miejsc pracy. Zaprezentowali dwie koncepcje: Lidership 2020 i Narodowy Program Zatrudnienia.

Pierwszy program zakłada, że polskie stocznie miałyby budować i remontować statki dla marynarki wojennej, floty rybackiej i handlowej, a żegluga rozwijać się dzięki przyjaznej polityce gospodarczej państwa.

- Ten program został rozpoczęty przez Lecha Kaczyńskiego, tu w Szczecinie, podpisaniem ustawy o podatku tonażowym. Chcemy rozszerzyć go o stworzenie warunków inwestycyjnych, fiskalnych i skarbowych dla polskiej żeglugi - zadeklarował minister gospodarki morskiej w rządzie PiS Marek Gróbarczyk.

O utworzeniu do 2023 roku miliona dwustu tysięcy nowych miejsc pracy, zwłaszcza w małych miejscowościach, opowiedział poseł PiS Stanisław Szwed. Parlamentarzysta wyjaśnił, że odpowiednia ustawa od kilku miesięcy leży w Sejmie, w środę odbędzie się pierwsze czytanie.

- Koncepcja zakłada pomoc dla przedsiębiorców, którzy będą zatrudniać te osoby, a także pomoc dla pracowników, którzy za swoje wynagrodzenie nie są w stanie utrzymać rodziny - zapowiedział Szwed.

Jarosław Kaczyński uznał, że ten rząd to rząd antypracowniczy. - Podwyższenie wieku emerytalnego, pomysł, żeby rozliczać godziny pracy w skali roku, to atakowanie pracowników - dodał prezes PiS.

Dziennikarze nie mieli możliwości zadawania politykowi pytań.

Wcześniej Jarosław Kaczyński złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą ofiary Grudnia '70.

Początkowo Prawo i Sprawiedliwość chciało zorganizować konferencję na terenie historycznej stoczniowej świetlicy, w której doszło do podpisania porozumień sierpniowych.

Właściciel terenów - Towarzystwo Finansowe Silesia - odmówił jednak udostępnienia sali. Mimo podpisanej umowy i zapłaty. Spółka skarbu państwa miała poinformować, że to z powodu awarii zasilania. Nie wierzy w to poseł PiS Joachim Brudziński.

- Zobaczcie jak firma, która jest w 100 procentach własnością skarbu państwa obawia się mediów. Zobaczcie, jakie ograniczenia próbowali nałożyć. Miała być kara 10 tys. zł dla Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego za każdy stwierdzony przypadek zrobienia przez reporterów zdjęcia czy rejestracji obrazu poza stołówką na terenie stoczni - poinformował Brudziński.

Chcieliśmy zapytać Silesię o przyczynę odmowy, ale prezes spółki nie odebrał telefonu.

Jeszcze w sobotę Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Polic w hali przy ul. Siedleckiej. W niedzielę pojedzie do Gryfina i Pyrzyc.