Pan Wojtek: szpital w Świnoujściu naraził mnie na niebezpieczeństwo
Czytelnik portalu iSwinoujscie, i nasz słuchacz, pan Wojtek, w nocy z 21 na 22 września tego roku spadł ze schodów. Trafił do świnoujskiego szpitala. Tam chirurg zszył mu głowę... i odesłał do domu bez żadnych dodatkowych badań czy konsultacji neurologa. Pan Wojtek czuł się bardzo źle. Dlatego rodzina przewiozła go do szpitala przy ul.Arkońskiej w Szczecinie. Tam został dokładnie zbadany. Lekarze stwierdzili pęknięcie podstawy czaszki. Nasz słuchacz trafił na oddział. Leżał tam miesiąc. Teraz - po dwóch miesiącach od upadku - nadal jest rehabilitowany. Lekarze z Arkońskiej powiedzieli mu, że gdyby nie przyjechał do szpitala, to mógłby nawet stracić życie. Pan Wojtek zamierza pozwać świnoujski szpital do sądu.
Czytelnik portalu iSwinoujscie, i nasz słuchacz, pan Wojtek, w nocy z 21 na 22 września tego roku spadł ze schodów. Trafił do świnoujskiego szpitala. Tam chirurg zszył mu głowę... i odesłał do domu bez żadnych dodatkowych badań czy konsultacji neurologa. Pan Wojtek czuł się bardzo źle. Dlatego rodzina przewiozła go do szpitala przy ul.Arkońskiej w Szczecinie. Tam został dokładnie zbadany. Lekarze stwierdzili pęknięcie podstawy czaszki. Nasz słuchacz trafił na oddział. Leżał tam miesiąc. Teraz - po dwóch miesiącach od upadku - nadal jest rehabilitowany. Lekarze z Arkońskiej powiedzieli mu, że gdyby nie przyjechał do szpitala, to mógłby nawet stracić życie. Pan Wojtek zamierza pozwać świnoujski szpital do sądu.