Jeden cały i jeden zbity puchar to bilans wyprawy siatkarek Chemika Police do Kalisza na turniej finałowy. Policzanki po niedzielnym zwycięstwie z Atomem Trefl Sopot 3:1 zdobyły piąty raz w klubowej historii te trofeum.
W nagrodę za zwycięstwo w Kaliszu Chemik otrzymał 100 tysięcy złotych i okazały puchar. Efektowną nagrodę szybko od zawodniczek przechwycił trener zespołu Jakub Głuszak, aby uchronić go przed zniszczeniem. Przed rokiem Chemik wygrał Superpuchar Polski, ale puchar został nieszczęśliwie zbity przez kapitana drużyny Aleksandrę Jagieło.
- Na pewno dowieziemy go całego do Polic. Zabraliśmy go od razu Oli Jagieło, która zbiła puchar po zwycięstwie w Superpucharze. Jest bezpieczny, bo jest w moich rękach i na pewno nic mu się nie stanie - mówił Głuszak, który był w świetnym nastroju.
Puchar Polski bezpiecznie dotarł do Szczecina, ale mniej szczęścia miała rozgrywająca Chemika Joanna Wołosz. Najlepsza zawodniczka sobotniego półfinałowego meczu z Budowlanymi Łódź otrzymała od organizatorów efektowny szklany puchar, który... całkiem przypadkowo potłukła, niemal już zgodnie z tradycją - Aleksandra Jagieło.
- Na pewno dowieziemy go całego do Polic. Zabraliśmy go od razu Oli Jagieło, która zbiła puchar po zwycięstwie w Superpucharze. Jest bezpieczny, bo jest w moich rękach i na pewno nic mu się nie stanie - mówił Głuszak, który był w świetnym nastroju.
Puchar Polski bezpiecznie dotarł do Szczecina, ale mniej szczęścia miała rozgrywająca Chemika Joanna Wołosz. Najlepsza zawodniczka sobotniego półfinałowego meczu z Budowlanymi Łódź otrzymała od organizatorów efektowny szklany puchar, który... całkiem przypadkowo potłukła, niemal już zgodnie z tradycją - Aleksandra Jagieło.