Tyczkarz szczecińskiego Klubu Mistrzów Sportu uzyskał 5 metrów i 60 centymetrów i ten wynik dał mu miejsce w finale. Po udanych eliminacjach Piotr Lisek był w dobrym humorze i cieszył się z awansu do finału konkursu skoku o tyczce.

- Jedno, co mi się nasuwa, to że lubię sernik z rodzynkami i cieszę się, że jestem w finale. Eliminacje nie są łatwe: często są rano... Często nie czujemy się komfortowo na skoczni. Na eliminacjach jest nas więcej i przyznam szczerze, że czasem udaje się skoczyć. Jednak pod tą presją Lisek dobrze działa i mam nadzieję, że tak zostanie właśnie teraz, w finale. I że ta presja, którą gdzieś tam nakładają na mnie kibice i dziennikarze, to jednak mnie pcha do góry - przyznał.

Piotr Lisek będzie jedynym Polakiem w finale konkursu skoku o tyczce, ponieważ eliminacji nie przebrnęli dwaj pozostali nasi reprezentanci - Robert Sobera i Paweł Wojciechowski.

Finałowy konkurs o medale Mistrzostw Europy z udziałem szczecińskiego tyczkarza odbędzie się w środę w Rzymie.