Ewa Kołogórska - aktorka i reżyserka teatralna przez kilkadziesiąt lat związana ze Szczecinem - jest bohaterką książki Haliny Lizińczyk i Hanny Niedbał. Biografia, która właśnie się ukazała, nosi tytuł "Tu jestem tylko przejazdem...". Jej promocja odbyła się w poniedziałek w szczecińskiej Książnicy Pomorskiej.
Ewa Kołogórska w czasie II wojny światowej straciła rodziców w krakowskim getcie, była więźniarką między innymi w Auschwitz i Mauthausen, gdzie pracowała w fabryce broni. Po wyzwoleniu obozu wróciła do Polski i podjęła studia aktorskie. Po nich wyjechała do Szczecina, z którym, oprócz kilkuletniej przerwy, była związana aż do śmierci. Występowała i reżyserowała przedstawienia na wszystkich szczecińskich scenach. Zmarła w 2007 roku.
- Pomysł na książkę narodził się w pierwszą rocznicę śmierci Ewy Kołogórskiej - wspomina jedna z autorek biografii Hanna Niedbał. - W 2008 roku zorganizowałyśmy spotkanie przyjaciół Ewy i miłośników teatru. Kiedy po wystawie i spotkaniu pakowałyśmy rzeczy, nagle pojawił się impuls, żeby coś z tym zrobić.
I zrobiły. Przez lata zbierały recenzje, zdjęcia oraz wspomnienia. W ten sposób autorki dotarły do rodziny Anny Bilskiej, gdzie w latach 80. XX wieku Kołogórska zapukała do drzwi i potem, do końca swojego życia, przyjeżdżała na wakacje. - Dla mnie nie była reżyserką czy aktorką, tylko ciocią - mówi Bilska. - Pamiętam ją jako bardzo ciepłą kobietę, która potrafiła zająć rozmową małe dziecko, która pojawiała się jak dobra wróżka z baśni i ciągle przywoziła różne, kolorowe zabawki.
Zgodnie ze swoją ostatnią wolą, Ewa Kołogórska została pochowana nieopodal swojej "nowej" rodziny, na Cmentarzu Komunalnym w Drawnie.
- Pomysł na książkę narodził się w pierwszą rocznicę śmierci Ewy Kołogórskiej - wspomina jedna z autorek biografii Hanna Niedbał. - W 2008 roku zorganizowałyśmy spotkanie przyjaciół Ewy i miłośników teatru. Kiedy po wystawie i spotkaniu pakowałyśmy rzeczy, nagle pojawił się impuls, żeby coś z tym zrobić.
I zrobiły. Przez lata zbierały recenzje, zdjęcia oraz wspomnienia. W ten sposób autorki dotarły do rodziny Anny Bilskiej, gdzie w latach 80. XX wieku Kołogórska zapukała do drzwi i potem, do końca swojego życia, przyjeżdżała na wakacje. - Dla mnie nie była reżyserką czy aktorką, tylko ciocią - mówi Bilska. - Pamiętam ją jako bardzo ciepłą kobietę, która potrafiła zająć rozmową małe dziecko, która pojawiała się jak dobra wróżka z baśni i ciągle przywoziła różne, kolorowe zabawki.
Zgodnie ze swoją ostatnią wolą, Ewa Kołogórska została pochowana nieopodal swojej "nowej" rodziny, na Cmentarzu Komunalnym w Drawnie.