Rosyjskie wojsko nie zaatakowało, ukraińskie nie poddało się. We wtorek o 4 nad ranem czasu polskiego minął termin rzekomego ultimatum dowództwa Floty Czarnomorskiej.
Flota miała zapowiedzieć w nim, że jeśli tej nocy Ukraińcy nie poddadzą Krymu, to rozpocznie się szturm - taką informację podała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na przedstawiciela ukraińskiego resortu obrony. Kilka godzin później zdementowała te doniesienia.
O takim właśnie scenariuszu mówił w poniedziałkowym programie "Radio Szczecin na Wieczór" dr Andrzej Wątorski z Instytutu Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Szczecińskiego.
- To jeszcze nie jest ostatnia noc pokoju w Europie. Myślę, że to się będzie dalej przeciągało, a Ukraińcy będą starali się jak najdłużej nie pozwolić się sprowokować - wyjaśniał Wątorski.
W poniedziałek wieczorem do władz Rosji zaapelował także minister spraw zagranicznych - Radosław Sikorski. - Nie wchodźcie na Ukrainę. Będzie to miało bardzo poważne konsekwencje.
Jak podała we wtorek Agencja Ria-Nowosti, powołując się na źródło w rosyjskim MSZ, Rosja jest gotowa do negocjacji ws. Ukrainy, ale pod pewnymi warunkami. Jednym z nich jest realizacja porozumienia z 21 lutego, podpisanego przez przedstawicieli opozycji z byłym już prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, a w obecności ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec.
We wtorek do Kijowa przyleci sekretarz stanu USA John Kerry, a w Brukseli, na wniosek Polski, zbierze się Rada Północnoatlantycka NATO. Minionej nocy Stany Zjednoczone zawiesiły współpracę wojskową i negocjacje handlowe z Rosją.
Kryzys na Ukrainie trwa od listopada ubiegłego roku. Teraz najbardziej napięta sytuacja jest na Krymie, gdzie mieszka wielu Rosjan. Nie akceptują nowej władzy w Kijowie, czyli zwolenników integracji europejskiej, którzy po kilku miesiącach protestów obalili Janukowycza. W sobotę Rada Federacji Rosyjskiej zgodziła się, by prezydent Władimir Putin wysłał wojsko na półwysep.
Zobacz raport o sytuacji na Ukrainie.
Materiał: X-News/x-news Materiał: CNN Newsource/x-news
O takim właśnie scenariuszu mówił w poniedziałkowym programie "Radio Szczecin na Wieczór" dr Andrzej Wątorski z Instytutu Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Szczecińskiego.
- To jeszcze nie jest ostatnia noc pokoju w Europie. Myślę, że to się będzie dalej przeciągało, a Ukraińcy będą starali się jak najdłużej nie pozwolić się sprowokować - wyjaśniał Wątorski.
W poniedziałek wieczorem do władz Rosji zaapelował także minister spraw zagranicznych - Radosław Sikorski. - Nie wchodźcie na Ukrainę. Będzie to miało bardzo poważne konsekwencje.
Jak podała we wtorek Agencja Ria-Nowosti, powołując się na źródło w rosyjskim MSZ, Rosja jest gotowa do negocjacji ws. Ukrainy, ale pod pewnymi warunkami. Jednym z nich jest realizacja porozumienia z 21 lutego, podpisanego przez przedstawicieli opozycji z byłym już prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, a w obecności ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec.
We wtorek do Kijowa przyleci sekretarz stanu USA John Kerry, a w Brukseli, na wniosek Polski, zbierze się Rada Północnoatlantycka NATO. Minionej nocy Stany Zjednoczone zawiesiły współpracę wojskową i negocjacje handlowe z Rosją.
Kryzys na Ukrainie trwa od listopada ubiegłego roku. Teraz najbardziej napięta sytuacja jest na Krymie, gdzie mieszka wielu Rosjan. Nie akceptują nowej władzy w Kijowie, czyli zwolenników integracji europejskiej, którzy po kilku miesiącach protestów obalili Janukowycza. W sobotę Rada Federacji Rosyjskiej zgodziła się, by prezydent Władimir Putin wysłał wojsko na półwysep.
Zobacz raport o sytuacji na Ukrainie.
Materiał: X-News/x-news Materiał: CNN Newsource/x-news