Nie godzi się na ograniczanie wolności słowa dziennikarzom - powiedział wyróżniony w plebiscycie Róż Gali dziennikarz Telewizji Polskiej Tomasz Wolny. Podczas przyjmowania nagrody, zamiast podziękować, wspomniał o dziennikarzach, zatrzymanych przez policję.
Wystąpienie Tomasz Wolnego świadczy o tym, jak bardzo środowisko dziennikarskie jest poruszone sytuacją, jaka miała miejsce kilka dni temu w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej.
- Trochę cieniem na nagrodzie i mojej wielkiej radości kładzie się fakt, że w ubiegłym tygodniu policja zatrzymała dwóch dziennikarzy. Sąd sądzi ich za to, że wykonywali swoje obowiązki. Nie wiem czy to była dobra okazja, ale mam nieodparte wrażenie, że innej nie będę miał. Chciałem, żeby to wybrzmiało - powiedział Wolny.
Redaktor naczelny Telewizji Republika, Tomasz Terlikowski w niedzielnej "Kawiarence politycznej" podkreślał, że reporterzy Polskiej Agencji Prasowej i niezależnej stacji telewizyjnej zostali zatrzymani, gdy wykonywali swoje obowiązki.
- Po raz pierwszy od upadku komuny władza uznała, że relacjonowanie wydarzeń ma być karane. To próba zastraszania dziennikarzy, ale przede wszystkim jest to sprzeczne z prawem prasowym oraz z naszą Konstytucją, która gwarantuje nam wolność mediów i wolność słowa - powiedział Terlikowski.
Sprawa dotyczy kilkuset osób, które zgromadziły się w czwartek po południu przed siedzibą PKW. Żądali unieważnienia wyborów samorządowych. Część demonstrantów wdarła się do budynku. Na miejscu byli też dziennikarze. Relacjonowali wtargnięcie protestujących i zostali razem z nimi zatrzymani przez policję.
Prawo prasowe zakazuje utrudniania wypełniania obowiązków służbowych dziennikarzom. Wnioski o ukaranie zatrzymanych za naruszenie miru domowego skierowała do sądu policja.
Rozprawa w sprawie fotoreportera PAP i reportera Telewizji Republika wyznaczona jest na 28 listopada.
Agencja TVN/x-news