Mężczyzna, którego kamery zarejestrowały na brukselskim lotnisku przed wtorkowym zamachem terrorystycznym, usłyszał zarzuty od belgijskiej prokuratury - informuje TVP Info.
Zdaniem władz Faycal C. miał przygotowany ładunek wybuchowy, ale nie udało mu się go zdetonować. Został oskarżony o przynależności do organizacji terrorystycznej oraz usiłowanie zabójstw o charakterze terrorystycznym.
Dwaj inni mężczyźni usłyszeli zarzuty przynależności do grupy terrorystycznej.
W Brukseli nie ustają też spekulacje. Dziennik "La Derniere Heure" zajął się morderstwem ochroniarza z belgijskiej elektrowni atomowej. Został on zastrzelony, gdy spacerował z psem, a zabójca prawdopodobnie ukradł jego przepustkę.
Belgijska prokuratura potwierdziła te doniesienia, ale wykluczyła, by morderstwo miało związek z terroryzmem. Media jednak od paru dni spekulują, że zamachowcy mogli planować atak na reaktor jądrowy. Agencja Reuters przypomina, że już w 2015 roku funkcjonariusze, którzy rozpracowywali grupę terrorystów, znaleźli nagrania świadczące o tym, że podejrzani śledzili szefa belgijskiego programu badań atomowych. Filmowali naukowca i jego dom.
We wtorkowych atakach terrorystycznych w Brukseli zginęło ponad 30 osób, a około 300 zostało rannych. Dotychczas zatrzymano 9 osób w Belgii. Kolejne dwie aresztowali niemieccy policjanci.