Państwa Grupy Wyszehradzkiej są jednomyślne w sprawie uchodźców. W trakcie narady szefów spraw wewnętrznych Grupy V4 w Warszawie omówiono problem relokacji imigrantów. Ministrowie spraw wewnętrznych Polski, Czech, Słowacji i Węgier oświadczyli, że unijna polityka dotycząca uchodźców jest błędna.
- Widać po tym, jak jest wypełniana decyzja z końca 2015 roku o relokacji, czyli o rozdziale 160 tysięcy uchodźców do innych państw Unii Europejskiej. Do innych niż te, do których ci ludzie chcieli przybyć - mówi szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Minister, podobnie jak jego odpowiednicy z Czech, Węgier i Słowacji, nie obawia się też procedury prawnej, którą w środę wobec państw Grupy zamierza uruchomić Komisja Europejska.
Zdaniem szefa słowackiego resortu spraw wewnętrznych Roberta Kaliniaka, takie działania pokażą, że Wspólnota to skostniała instytucja. - Komisja Europejska takim działaniem sama strzela sobie gola. Chce nas ukarać za głos w sprawie uchodźców, który potwierdza prawdę - mówi Kaliniak.
Według ustaleń sprzed dwóch lat, do Polski w ramach relokacji powinno trafić około sześciu tysięcy uchodźców. Węgry i Słowacja - podobnie jak nasz kraj - nie przyjęły, w ramach relokacji, żadnego uchodźcy. W Czechach schronienie znalazło 12 osób.