W Hiszpanii rozpoczynają się apolityczne wiece na rzecz dialogu centralnego rządu z administracją Katalonii - regionu, którego przywódcy dążą do secesji. W całym kraju, pod miejskimi ratuszami, również w Katalonii, zebrali się ubrani na biało mieszkańcy, by nawoływać do porozumienia.
Pomysłodawcą pokojowych zgromadzeń jest madrycka firma reklamowa, która kilka dni przed referendum wywiesiła w centrum stolicy Hiszpanii transparent z zapytaniem "Parlem?" - co po katalońsku znaczy, czy porozmawiamy.
Godzinę później w centrum Barcelony ktoś wywiesił napisaną po hiszpańsku odpowiedź: "Rozmawiajmy". Od tamtego dnia apel madryckiego biura poparli burmistrzowie, liderzy partii politycznych i dziesiątki organizacji społecznych.
"Bądźmy skuteczniejsi od polityków. Przyjdźmy na wiece na rzecz dialogu" - napisano w sieciach społecznościowych.
Mimo starań Kościoła, organizacji międzynarodowych i opozycji, maleją szanse na negocjacje centralnego rządu z katalońską administracją. Madryt uzależnia rozpoczęcie rozmów od rezygnacji Barcelony z jednostronnego ogłoszenia niepodległości. Ta jednak odmawia. Do secesji regionu może dojść już w najbliższym tygodniu.
Godzinę później w centrum Barcelony ktoś wywiesił napisaną po hiszpańsku odpowiedź: "Rozmawiajmy". Od tamtego dnia apel madryckiego biura poparli burmistrzowie, liderzy partii politycznych i dziesiątki organizacji społecznych.
"Bądźmy skuteczniejsi od polityków. Przyjdźmy na wiece na rzecz dialogu" - napisano w sieciach społecznościowych.
Mimo starań Kościoła, organizacji międzynarodowych i opozycji, maleją szanse na negocjacje centralnego rządu z katalońską administracją. Madryt uzależnia rozpoczęcie rozmów od rezygnacji Barcelony z jednostronnego ogłoszenia niepodległości. Ta jednak odmawia. Do secesji regionu może dojść już w najbliższym tygodniu.