Polscy politycy są zgodni: Pomnik Katyński w amerykańskim Jersey City powinien pozostać na swoim miejscu. O zamiarze jego usunięcia oraz o wypowiedzi burmistrza tego miasta pod adresem marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego rozmawiali w Radiowej Trójce.
Minister Paweł Soloch z Kancelarii Prezydenta powiedział, że monument akcentuje ponadlokalny charakter zbrodni katyńskiej. - To nie jest zbrodnia tylko na oficerach polskiego narodu, ale to zbrodnia ludobójstwa i tak powinna być przedstawiana i być może to jest moment, kiedy Polacy również w Stanach Zjednoczonych jeszcze raz, zarówno ci, którzy tam mieszkają, jak i ze wsparciem inicjatyw od nas z kraju powinni jeszcze raz przypomnieć Amerykanom o co tam chodziło - powiedział Soloch.
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk podkreślił, że należy zadbać, by pomnik pozostał tam, gdzie go ustawiono w latach 90. Pomaga w tym polska ambasada.
- Dobrze, że placówka wspiera Polonię w tym, żeby pomnik pozostał tam, gdzie został ustawiony. Rozmawiałem z konsulem i ambasadorem i wiem, że jest plan działań, aby ten pomnik nie został przeniesiony i trzeba dopingować i trzymać kciuki za naszych rodaków, żeby rzeczywiście tak się stało - dodał Dworczyk.
Opozycja jednomyślnie podziela opinię, że polskie władze nie powinny odnosić się do słów burmistrza Jersey City, który wiąże problem pomnika z osobą Stanisława Karczewskiego.
Amerykanin zarzucił marszałkowi Senatu antysemityzm i zaprzeczanie Holokaustowi. Adam Szłapka z Nowoczesnej przekonywał jednak, że skandaliczna - w jego ocenie - wypowiedź burmistrza wyraża "złe emocje, które zapłonęły w stosunku do Polaków w USA".
- Jest ostatnio jakiś problem z wizerunkiem Polski w Stanach Zjednoczonych i co bardziej narwani politycy będą to mówić na głos. To wynika, w dużej mierze z tego, że rząd przygotował niefortunną ustawę o IPN-ie i to ona jednak polała na pewne czasem złe nastroje taką oliwę. To może mieć wpływ na stosunki polsko-amerykańskie - uważa Szłapka.
Natomiast Marek Jakubiak z Kukiz'15 wiąże spór o Pomnik Katyński z kwestiami historycznymi.
- Cała sprawa i źródło tej sprawy jest w postrzeganiu drugiej wojny światowej i roszczeń żydowskich wobec Polaków i niestety musimy nastawić się na cały ciąg zdarzeń. Musimy oswoić się z tym i wprost mówić o przyczynach - przyznał Jakubiak.
W piątek wiceszef MSZ Marek Magierowski napisał na Twitterze, że swoją wypowiedzią burmistrz Jersey City, Steven Fulop, obraził nie tylko Stanisława Karczewskiego osobiście, lecz także trzecią osobę w RP. Jego zdaniem "taka sytuacja wymaga stanowczości".
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk podkreślił, że należy zadbać, by pomnik pozostał tam, gdzie go ustawiono w latach 90. Pomaga w tym polska ambasada.
- Dobrze, że placówka wspiera Polonię w tym, żeby pomnik pozostał tam, gdzie został ustawiony. Rozmawiałem z konsulem i ambasadorem i wiem, że jest plan działań, aby ten pomnik nie został przeniesiony i trzeba dopingować i trzymać kciuki za naszych rodaków, żeby rzeczywiście tak się stało - dodał Dworczyk.
Opozycja jednomyślnie podziela opinię, że polskie władze nie powinny odnosić się do słów burmistrza Jersey City, który wiąże problem pomnika z osobą Stanisława Karczewskiego.
Amerykanin zarzucił marszałkowi Senatu antysemityzm i zaprzeczanie Holokaustowi. Adam Szłapka z Nowoczesnej przekonywał jednak, że skandaliczna - w jego ocenie - wypowiedź burmistrza wyraża "złe emocje, które zapłonęły w stosunku do Polaków w USA".
- Jest ostatnio jakiś problem z wizerunkiem Polski w Stanach Zjednoczonych i co bardziej narwani politycy będą to mówić na głos. To wynika, w dużej mierze z tego, że rząd przygotował niefortunną ustawę o IPN-ie i to ona jednak polała na pewne czasem złe nastroje taką oliwę. To może mieć wpływ na stosunki polsko-amerykańskie - uważa Szłapka.
Natomiast Marek Jakubiak z Kukiz'15 wiąże spór o Pomnik Katyński z kwestiami historycznymi.
- Cała sprawa i źródło tej sprawy jest w postrzeganiu drugiej wojny światowej i roszczeń żydowskich wobec Polaków i niestety musimy nastawić się na cały ciąg zdarzeń. Musimy oswoić się z tym i wprost mówić o przyczynach - przyznał Jakubiak.
W piątek wiceszef MSZ Marek Magierowski napisał na Twitterze, że swoją wypowiedzią burmistrz Jersey City, Steven Fulop, obraził nie tylko Stanisława Karczewskiego osobiście, lecz także trzecią osobę w RP. Jego zdaniem "taka sytuacja wymaga stanowczości".
Minister Paweł Soloch z Kancelarii Prezydenta powiedział, że monument akcentuje ponadlokalny charakter zbrodni katyńskiej.
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk podkreślił, że należy zadbać, by pomnik pozostał tam, gdzie go ustawiono w latach 90. Pomaga w tym polska ambasada.
Adam Szłapka z Nowoczesnej przekonywał jednak, że skandaliczna - w jego ocenie - wypowiedź burmistrza wyraża "złe emocje, które zapłonęły w stosunku do Polaków w USA".