Ponad tysiąc ton odpadów, które nielegalnie wpłynęły do portu w Gdyni ma wrócić do Wielkiej Brytanii. 45 kontenerów w lipcu wykryto w ramach akcji Izby Administracji Skarbowej i służb środowiskowych.
Jak mówi Marian Mazur z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku, w kontenerach miały znajdować się wysegregowane odpady tworzyw sztucznych i gumy, a w rzeczywistości były różne inne śmieci komunalne.
- Były tam tworzywa sztuczne, guma, opakowania papierowe, kartony, metalowe puszki po napojach, opakowania po chemii gospodarczej, oleju silnikowym, to wszystko brudne, śmierdzące, mokre... Były tacki z tworzywa sztucznego, nawet z resztkami żywności - poinformował Marian Mazur.
Transport odpadów, tzw. "spoza listy" wymaga uprzedniej zgody Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Kontenery są zatrzymane w porcie. Mają wrócić do nadawców.
- Z tego, co wiem Brytyjczycy zaakceptowali nasze ustalenia i naszą ocenę towaru. Teraz sprawy techniczne to sprawy między Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska a brytyjską agencją - zaznaczył Marian Mazur.
Ładunki zostały przysłane przez sześć brytyjskich firm. Odbiorcami były dwie firmy z Polski zajmujące się przeróbką odpadów.
- Były tam tworzywa sztuczne, guma, opakowania papierowe, kartony, metalowe puszki po napojach, opakowania po chemii gospodarczej, oleju silnikowym, to wszystko brudne, śmierdzące, mokre... Były tacki z tworzywa sztucznego, nawet z resztkami żywności - poinformował Marian Mazur.
Transport odpadów, tzw. "spoza listy" wymaga uprzedniej zgody Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Kontenery są zatrzymane w porcie. Mają wrócić do nadawców.
- Z tego, co wiem Brytyjczycy zaakceptowali nasze ustalenia i naszą ocenę towaru. Teraz sprawy techniczne to sprawy między Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska a brytyjską agencją - zaznaczył Marian Mazur.
Ładunki zostały przysłane przez sześć brytyjskich firm. Odbiorcami były dwie firmy z Polski zajmujące się przeróbką odpadów.
- Były tam tworzywa sztuczne, guma, opakowania papierowe, kartony, metalowe puszki po napojach, opakowania po chemii gospodarczej, oleju silnikowym, to wszystko brudne, śmierdzące, mokre... Były tacki z tworzywa sztucznego, nawet z resztkami żywności - po
- Z tego, co wiem Brytyjczycy zaakceptowali nasze ustalenia i naszą ocenę towaru. Teraz sprawy techniczne to sprawy między Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska a brytyjską agencją - zaznaczył Marian Mazur.