Komisja Nadzoru Finansowego odrzuca zarzuty sformułowane pod adresem przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego we wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej". Tymczasem premier Morawiecki zwrócił się z prośbą do służb i prokuratury o sprawdzenie doniesień medialnych w sprawie szefa KNF.
Dziennik napisał, opierając się między innymi na zawiadomieniu skierowanym do prokuratury, że Marek Chrzanowski zaoferował przychylność dla Getin Noble Banku za około 40 mln złotych.
Miało do tego dojść podczas marcowej rozmowy z właścicielem banku Leszkiem Czarneckim, którą biznesmen nagrał. Według dziennika kwota 40 mln złotych miała stanowić wynagrodzenie dla prawnika zaproponowanego przez szefa KNF.
Komisja Nadzoru Finansowego pisze w oświadczeniu, że propozycja taka nie padła, a informacja "GW" jest nieprawdziwa.
"Przewodniczący KNF Marek Chrzanowski podjął kroki prawne w związku z fałszywymi oskarżeniami wysuwanymi przez p. Czarneckiego oraz w związku ze zniesławieniem mającym na celu utratę zaufania publicznego" - czytamy.
W oświadczeniu napisano, że KNF odczytuje opisane w artykule działania Leszka Czarneckiego jako "próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF".
Jak napisano w oświadczeniu, informacje te pojawiają się w momencie, kiedy media donoszą o problemach związanych z procesem dystrybucji instrumentów finansowych spółki GetBack SA przez Idea Bank SA i potencjalnych działaniach Komisji Nadzoru Finansowego w tym zakresie.
W oświadczeniu napisano też, że Marek Chrzanowski spotykał się wielokrotnie z Leszkiem Czarneckim oraz zarządami jego banków.
"Podczas tych spotkań odbył wiele dyskusji dotyczących potencjalnych możliwości właściwego zabezpieczenia przedmiotowych banków w obliczu planów ich restrukturyzacji i poprawy rentowności" - czytamy.
"Przewodniczący KNF wskazał, jako jedną z możliwości, zatrudnienie p. Grzegorza Kowalczyka, posiadającego odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Podczas spotkań nie były omawiane żadne konkretne kwoty dotyczące wynagrodzenia tej osoby" - dodano w oświadczeniu.
Podkreślono, że przewodniczący KNF nie formułował także obietnic, które "miałyby wiązać się z działaniami organu nadzoru wobec banków Leszka Czarneckiego nie pozostającymi w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa oraz nieadekwatnymi do ich rzeczywistej sytuacji".
KNF wytyka też autorom publikacji błędy. Chodzi m.in. o Filipa Świtałę - byłego zastępcę KNF, którego według Komisji chciał zatrudnić Leszek Czarnecki, co spotkało się ze sprzeciwem Marka Chrzanowskiego ze względu na potencjalny konflikt interesów.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że Filip Świtała został niedawno podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów. W rzeczywistości chodzi o inną osobę o tym samym imieniu i nazwisku" - czytamy w oświadczeniu.
Minister przedsiębiorczości i technologii, Jadwiga Emilewicz powiedziała, że Sejm pracuje nad ustawą o instytucjach nadzoru, w której są rozwiązania dotyczące KNF. Podkreśliła, że proponowana nowelizacja przepisów ma zapobiec podobnym sytuacjom.
- Zgodnie z propozycją członkiem KNF staje się przedstawiciel służb. Nie ma wprawdzie prawa głosu, ale sama jego obecność - mam nadzieję - sprawi, że prezes KNF-u i prezesi banków czy instytucji, które mają jakiekolwiek relacje z tą instytucją zastanowią się nad przebiegiem prowadzonych rozmów - powiedziała.
Oświadczenie UKNF ws. publikacji „Gazety Wyborczej”
- Prezes Rady Ministrów wezwał szefa KNF do natychmiastowego złożenia wyjaśnień; jeżeli zarzuty wskazane przez dziennikarzy w części lub całości się potwierdzą to bezwzględnie, wobec odpowiedzialnych osób zostaną wyciągnięte konsekwencje wynikające z prze