Szef ochrony Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku zatrzymany. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik mówi, że przyczyną są fałszywe zeznania.
Według prokuratury celowo przekazał nieprawdziwe informacje dotyczące identyfikatora, z którym rzekomo miał wejść na scenę Stefan W. - zabójca prezydenta Adamowicza.
- Doszło do próby utrudnienia dokonania istotnych ustaleń dotyczących tego identyfikatora poprzez przekazanie funkcjonariuszom informacji, że tym identyfikatorem posłużył się podejrzany Stefan W. w celu wejścia na scenę, co jest niezgodne z prawdą. To wynika z dokonanych przez nas ustaleń - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk.
Szef ochrony gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy miał również nakłaniać jednego ze swoich współpracowników do złożenia fałszywych zeznań w sprawie identyfikatora. Działania te podjął, aby zatuszować nieprawidłowości przy zabezpieczeniu finału WOŚP.
Po przesłuchaniu przez śledczych Dariusz S. usłyszy trzy zarzuty. Rzeczniczka gdańskiej prokuratury zapowiedziała, że po tym zostaną podjęte ewentualne środki zapobiegawcze.
13 stycznia w Gdańsku podczas światełka do nieba został zamordowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. 27-letni Stefan W. wdarł się na scenę i trzykrotnie ugodził prezydenta nożem. Adamowicz zmarł następnego dnia nie odzyskawszy przytomności. Po ataku informowano, że napastnik miał plakietę "media", dzięki której mógł dostać się w pobliże sceny.
Gdańscy śledczy równolegle prowadzą też cały czas działania związane z zabójstwem prezydenta Pawła Adamowicza.