Dariusz S., szef ochrony gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, usłyszał trzy zarzuty.
Jego przesłuchanie trwało ponad cztery godziny, zakończyło się wieczorem. Prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała, że dwa zarzuty dotyczą składania fałszywych zeznań, a trzeci - podżegania do składania fałszywych zeznań. Podejrzany złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy. Na razie nie ma decyzji, czy wobec Dariusza S. zostanie zastosowany areszt.
W trakcie finału WOŚP 13 stycznia w Gdańsku 27-letni Stefan W. wtargnął na scenę i śmiertelnie ranił prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Dariusz S. odpowiadał za zabezpieczenie imprezy. Jak ustaliła prokuratura, mężczyzna przekazał policjantom nieprawdziwe informacje dotyczące identyfikatora, na podstawie którego Stefan W. miał wejść na scenę. Według prokuratury, doszło do próby utrudnienia dokonania istotnych ustaleń dotyczących tego identyfikatora, poprzez przekazanie funkcjonariuszom policji informacji, że tym identyfikatorem posłużył się podejrzany Stefan W. w celu wejścia na scenę - co jest niezgodne z prawdą.
Informacje takie Dariusz S. przekazał w trakcie przesłuchania 15 stycznia. Dwa dni później próbował uwiarygodnić swoje zeznania i nakłaniał jednego ze swoich pracowników do złożenia fałszywych zeznań w sprawie identyfikatora. Prokurator Wawryniuk podkreśliła, że działania zatrzymanego zostały podjęte w celu ukrycia zaniedbań w zakresie zabezpieczenia i ochrony imprezy, która odbywała się 13 stycznia.
Gdańscy śledczy sprawdzają też inne wątki sprawy, między innymi opisywane przez media obawy matki Stefana W., a także informację, że miał on być wcześniej w Warszawie i podejmować próbę dostania się na teren Pałacu Prezydenckiego.
W trakcie finału WOŚP 13 stycznia w Gdańsku 27-letni Stefan W. wtargnął na scenę i śmiertelnie ranił prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Dariusz S. odpowiadał za zabezpieczenie imprezy. Jak ustaliła prokuratura, mężczyzna przekazał policjantom nieprawdziwe informacje dotyczące identyfikatora, na podstawie którego Stefan W. miał wejść na scenę. Według prokuratury, doszło do próby utrudnienia dokonania istotnych ustaleń dotyczących tego identyfikatora, poprzez przekazanie funkcjonariuszom policji informacji, że tym identyfikatorem posłużył się podejrzany Stefan W. w celu wejścia na scenę - co jest niezgodne z prawdą.
Informacje takie Dariusz S. przekazał w trakcie przesłuchania 15 stycznia. Dwa dni później próbował uwiarygodnić swoje zeznania i nakłaniał jednego ze swoich pracowników do złożenia fałszywych zeznań w sprawie identyfikatora. Prokurator Wawryniuk podkreśliła, że działania zatrzymanego zostały podjęte w celu ukrycia zaniedbań w zakresie zabezpieczenia i ochrony imprezy, która odbywała się 13 stycznia.
Gdańscy śledczy sprawdzają też inne wątki sprawy, między innymi opisywane przez media obawy matki Stefana W., a także informację, że miał on być wcześniej w Warszawie i podejmować próbę dostania się na teren Pałacu Prezydenckiego.