W niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie wygrał Wołodymyr Zełenski - wynika z danych exit poll. Badania socjologiczne wskazują, że jego elektorat jest zróżnicowany wewnętrznie i kieruje się przede wszystkim niechęcią wobec dotychczasowych władz.
Według badań przeprowadzonych przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii, wyborców Zełenskiego jednoczy niechęć do starych układów politycznych. Jednak, w pozostałych, istotnych kwestiach, wyborcy komika są bardzo podzieleni - wyjaśnia socjolog Iryna Bekeszkina. Jak zaznacza, jeżeli chodzi na przykład o członkostwo w NATO - na pytanie czy Ukraina powinna być członkiem Sojuszu - 37 procent wyborców Zełenskiego odpowiedziało, że tak; z kolei 33 proc. że nie, bo kraj powinien być neutralny, a kolejne 6 proc. odpowiedziało, że Ukraina powinna być w sojuszu wojskowym z Rosją.
Zdaniem wielu ekspertów, Wołodymyrowi Zełenskiemu udało się skupić wokół siebie tak zróżnicowany elektorat, ponieważ unikał on debat i niereżyserowanych spotkań z wyborcami, oraz mediami. Po wyborach, jak podkreśla prof. Bekeszkina, już jako prezydent nie ucieknie od ważnych pytań i niepopularnych decyzji, a część jego wyborców może poczuć się rozczarowana, bo nie będzie robił tego, czego od niego oczekiwano.
Po przeliczeniu 96 procent kart wyborczych wynika, że Wołodymyr Zełenski w skali całego kraju zdobył 73 procent głosów. Wygrał w zdecydowanej większości ukraińskich obwodów, największe poparcie zdobywając na wschodzie i południu Ukrainy. Petro Poroszenko uzyskał w wyborach 24 procent głosów. Wygrał jedynie w obwodzie lwowskim.