Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że od 20 kwietnia rozpocznie się stopniowe łagodzenie obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa.
Szef rządu powiedział, że zostaną otwarte lasy i parki, a także złagodzone zasady w handlu. W sklepach będzie mogło przebywać więcej osób.
- Tak, żeby w sklepach do 100 m2 była możliwość obsługi 4 klientów na jedną kasę, a w sklepach powyżej 100 metrów kwadratowych, 1 osoba na 15 m2 powierzchni, czyli jeśli w sklepie jest 150 metrów kwadratowych może być obsługiwanych 10 osób i odpowiednio więcej według tego przelicznika. Pracownicy sklepów będą poddawani kontroli zdrowia, a w szczególności mierzeniu temperatury - powiedział premier Morawiecki.
Zasada "jedna osoba na 15 metrów kwadratowych" będzie obowiązywać także w kościołach.
Zmieniona zostanie także zasada mówiąca o zakazie samodzielnego wychodzenia z domu osób poniżej 18. roku życia. Z ograniczenia przemieszczania się bez dorosłego wyłączone będą osoby powyżej 13. roku życia.
- Tak, żeby w sklepach do 100 m2 była możliwość obsługi 4 klientów na jedną kasę, a w sklepach powyżej 100 metrów kwadratowych, 1 osoba na 15 m2 powierzchni, czyli jeśli w sklepie jest 150 metrów kwadratowych może być obsługiwanych 10 osób i odpowiednio więcej według tego przelicznika. Pracownicy sklepów będą poddawani kontroli zdrowia, a w szczególności mierzeniu temperatury - powiedział premier Morawiecki.
Zasada "jedna osoba na 15 metrów kwadratowych" będzie obowiązywać także w kościołach.
Zmieniona zostanie także zasada mówiąca o zakazie samodzielnego wychodzenia z domu osób poniżej 18. roku życia. Z ograniczenia przemieszczania się bez dorosłego wyłączone będą osoby powyżej 13. roku życia.
Mateusz Morawiecki powiedział, że w zależności od rozwoju sytuacji, możliwe jest łagodzenie przepisów na przykład co tydzień lub co dwa tygodnie.
- W kolejnych etapach będziemy otwierać rzemiosło, handel, choć i dziś jest złagodzenie przepisów dotyczących handlu. Na końcu usługi, a na samym końcu usługi typu salony tatuażu, piercingu, rehabilitacji, czyli tam, gdzie jest bardzo bliski kontakt człowieka z człowiekiem i możliwość transmisji jest bardzo wysoka - podkreślił premier.
Branża hotelarska jest ważną częścią polskiej gospodarki i może liczyć na wsparcie rządu - mówił podczas konferencji Mateusz Morawiecki. Szef rządu podkreślił, że pomoc dla tych przedsiębiorstw popłynie między innymi w formie tarczy antykryzysowej. Właściciele hoteli mogą liczyć również na zwolnienia ze składek na ZUS. Premier podkreślił, że jeśli zatrudniają do 9 osób, przysługuje im zwolnienie całkowite. W przypadku, w którym zatrudniają do 49 osób - w połowie. Jak dodał premier Mateusz Morawiecki, firmy potrzebujące dodatkowego zastrzyku płynności, dodatkowego kapitału, czy pożyczki w ramach tarczy antykryzysowej, mogą bez obaw zwrócić się do państwa. Premier poinformował, że z programów rządowej pomocy korzysta już 900 tysięcy firm. Jak podkreślił, oznacza to, że wielu przedsiębiorców zaufało państwowym mechanizmom ochrony firm i miejsc pracy i obecnie z nich korzysta lub będzie korzystać.
Premier podkreślił, że nie jest możliwe przedstawienie dokładnego planu łagodzenia obowiązujących zasad. Powiedział, że "te reguły nie mogą być zapisane w kamieniu".
- Trzeba zastrzec możliwość, że jeżeli będzie lepiej i jeżeli szybciej będzie się wypłaszczać, a może i spadać krzywa zakażeń, to będziemy mogli przyspieszać złagodzenie tych reguł społecznych i gospodarczych, ale jeżeli tak się nie stanie, to będzie trzeba poczekać trochę dłużej na kolejne etapy łagodzenia - przyznał Mateusz Morawiecki.
Podkreślił też, że tempo łagodzenia obostrzeń będzie zależało od zdyscyplinowania społeczeństwa.
- Dziś pokazujemy również drogę, która chciałbym, żeby była pełna nadziei, ale ona musi jednocześnie oznaczać to, że utrzymujemy dyscyplinę społeczną. Bo ta nadzieja to powrót do w miarę normalnego funkcjonowania w gospodarce i społeczeństwie. Na pewno pewne obostrzenia będą jeszcze długo obowiązywały, chociażby zakaz większych zgromadzeń, imprez, koncertów - wymienił szef rządu.
- Przejście z jednego etapu do drugiego zależy od tego, ile będzie zachorowań, jak on wpłynie na rozprzestrzenianie się wirusa, ile będziemy mieli wolnych łóżek szpitalnych i ile będziemy mieli wolnych respiratorów - dodał minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że granice Polski pozostaną zamknięte. Zostały one tymczasowo zamknięte 15 w marca w związku z epidemią koronawirusa. Szef rządu powiedział, że granice pozostaną zamknięte co najmniej do 3 maja.
- Polska jako pierwszy, albo jeden z pierwszych krajów na świecie wprowadziła sanitarne kontrole graniczne. Rzeczywiście doprowadziliśmy do bardzo znaczącego ograniczenia ruchu przez polskie granice i to dziś epidemiolodzy i eksperci z całego świata bardzo mocno chwalą. Uważają, że to była jedna z bardzo ważnych przyczyn tego, że dziś liczba zakażeń w Polsce jest znacząco mniejsza niż w krajach takich jak Włochy, Austria, Hiszpania czy mniejsze kraje jak Belgia czy Dania - powiedział Morawiecki.
Z wieloma ograniczeniami w związku z koronawirusem trzeba będzie żyć co najmniej rok - przyznał minister zdrowia. Łukasz Szumowski mówił na konferencji prasowej, że mimo zniesienia niektórych zakazów i zaleceń, wiele z nich będzie obowiązywało jeszcze długo i powinniśmy się do nich stosować.
- Zasłanianie twarzy w miejscach publicznych, po drugie dezynfekować możliwe często powierzchnię, ręce, zachowywać dystans, przebywać w izolacji. Kolejnym punktem jest ochrona osób najsłabszych, najbardziej narażonych na powikłania, czyli osób starszych, chorych. Oczywiście możliwie, jeżeli to tylko możliwe, wykorzystywanie form dalszych prac. To są zasady, przez które musimy się nauczyć żyć rok czy półtora roku, jeżeli nie dwa lata - stwierdził szef resortu zdrowia.
Łukasz Szumowski mówił, że tyle czasu będzie potrzebne na wynalezienie szczepionki lub leku, a do tego czasu nie można mówić o końcu epidemii.
Minister zdrowia mówił, że przy tak długim czasie izolacji złagodzenie ograniczeń ma nam pomóc poprawić naszą kondycję psychiczną. Złagodzenie obostrzeń - mówił minister - da nam "pewien oddech", ale apelował o korzystanie z nich "z dużym rozsądkiem". - To nie jest zachęta do nieograniczonego przebywania w tych przestrzeniach. My cały czas powinniśmy się maksymalnie izolować - apelował minister.
Od czwartku 16 kwietnia obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych - na przykład maseczką ochronną.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski mówił na konferencji prasowej, że mimo zniesienia niektórych zakazów i zaleceń, wiele z nich będzie obowiązywało jeszcze długo i powinniśmy się do nich stosować.
Mateusz Morawiecki powiedział, że w zależności od rozwoju sytuacji, możliwe jest łagodzenie przepisów na przykład co tydzień lub co dwa tygodnie.
Premier podkreślił, że nie jest możliwe przedstawienie dokładnego planu łagodzenia obowiązujących zasad. Powiedział, że "te reguły nie mogą być zapisane w kamieniu".
Premier podkreślił też, że tempo łagodzenia obostrzeń będzie zależało od zdyscyplinowania społeczeństwa.
Dodaj komentarz 11 komentarzy
matko, kim trzeba być, jakim człowiekiem aby pisać takie debilizmy
Czyli w skrócie z zapowiadanego "otwierania gospodarki" wyszło że otwieramy ją poprzez zezwolenie na wyjście do lasów i parków oraz przez zwiększenie wiernych na mszach. Dodatkowo o masowym testowaniu które pozwoli na szybką izolację chorych ani słowa. Zamiast tego dalej się bunkrujemy i czekamy na lepsze czasy. Co do czekania na opanowanie pandemii, to np pandemia HIV/AIDS jest od 1981 roku i do dzisiaj nie została opanowana.
...no i na wybory będzie można pójść...hmmm...
no i PO-wolutku damy rade !!!!!!
LUUUDZIE !
DYSTANSUJCIE SIĘ !!!!!!
i nie trollujcie głupot
Lubię jak premier robi ten mądry dzióbek.
Patrząc na komantarze moich przed mówców, jestem w szoku ja wielu mamy w naszym pięknym kraju specjalistów od wirusologii i zarządzania kryzysowego.
Ale jakoś liczby zmarłych i zainfekowanych tego nie potwierdzają, chodzi są pozytywnie niskie w porównaniu do innych krajów Europy.
No właśnie, skoro jest tak dobrze to czemu Pan Szumowski snuje takie pesymistyczne wizje że maseczki i dystans społeczny będzie jeszcze przez 2 lata? Że wakacji nie bedzie- czyli nadal będzie zakaz przemieszczania się? Może odpowiedzią jest liczba testów na milion mieszkańców?
Dlatego snuje, bo u nas w kraju jest mniej zakażeń i mniej zgonów związanych z koronawirusem, bo mniej się bada osób potencjalnie chorych, zamiast tego co drugi-trzeci dzień bada się bandy z wiejskiej itp. ot cała tajemnica tak dobrej sytuacji. A to "otwieranie gospodarki" to nic innego jak zrzucanie szalupy ratunkowej dla tonącego okrętu, dzięki cały czas prowadzonemu rozdawnictwu publicznych pieniędzy na lewo i prawo, zaczyna im w korycie brakować.
Póki co NBP kupił obligacje państwowe na kwotę 86mld. Czyli mniej więcej tyle dodrukowalismy pieniędzy. Kwota może robić wrażenie ale w skali makro to póki co jeszcze niewiele. Jak dodrukujemy drugie tyle to wtedy może być problem i może wystrzelić inflacja.
no i OK
DAMY RADY RODACY PL !
nie to co Putiń
czy zdrajca VON TUSŚK!