Rada Europejska jednogłośnie potępiła sposób przeprowadzenia wyborów na Białorusi. Unijny przywódcy chcą ich powtórzenia pod obserwacją OBWE.
To najważniejsze ustalenia, zwołanego na wniosek Polski, szczytu Unii Europejskiej. O szczegółach narady, przeprowadzonej w formie wideokonferencji, poinformował premier Mateusz Morawiecki.
Wspólnota w sprawie Białorusi wreszcie mówi jednym głosem mówił szef rządu premier Mateusz Morawiecki, chwaląc postawę unijnych przywódców. Podkreślił, że za gestami wsparcia powinno też iść wsparcie gospodarcze.
- Białoruś jest od lat bardzo mocno uzależniona gospodarczo od Rosji. Nie sztuka mówić o konieczności demokratyzacji. Trzeba wyciągnąć rękę do społeczeństwa białoruskiego - tłumaczył Morawiecki.
Z kolei wiceszef MSZ Paweł Jabłoński przypomniał, że zdecydowana reakcja Unii to efekt działań polskiego rządu.
- My bardzo jasno i bardzo wcześnie zareagowaliśmy na te wybory, które według wszystkich dostępnych informacji zostały po prostu sfałszowane. Jasno też zadeklarowaliśmy, że konieczne jest tutaj działanie społeczności międzynarodowej - dodał Jabłoński.
Na wniosek Polski również unijni liderzy dopisali do środowej deklaracji punkt, który mówi o wsparciu niezależnych białoruskich mediów.
Od czasu wyborów na Białorusi codziennie dochodzi tam do wielotysięcznych demonstracji. Ich uczestnicy protestują przeciwko sfałszowaniu wyników i domagają się ustąpienia prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Wspólnota w sprawie Białorusi wreszcie mówi jednym głosem mówił szef rządu premier Mateusz Morawiecki, chwaląc postawę unijnych przywódców. Podkreślił, że za gestami wsparcia powinno też iść wsparcie gospodarcze.
- Białoruś jest od lat bardzo mocno uzależniona gospodarczo od Rosji. Nie sztuka mówić o konieczności demokratyzacji. Trzeba wyciągnąć rękę do społeczeństwa białoruskiego - tłumaczył Morawiecki.
Z kolei wiceszef MSZ Paweł Jabłoński przypomniał, że zdecydowana reakcja Unii to efekt działań polskiego rządu.
- My bardzo jasno i bardzo wcześnie zareagowaliśmy na te wybory, które według wszystkich dostępnych informacji zostały po prostu sfałszowane. Jasno też zadeklarowaliśmy, że konieczne jest tutaj działanie społeczności międzynarodowej - dodał Jabłoński.
Na wniosek Polski również unijni liderzy dopisali do środowej deklaracji punkt, który mówi o wsparciu niezależnych białoruskich mediów.
Od czasu wyborów na Białorusi codziennie dochodzi tam do wielotysięcznych demonstracji. Ich uczestnicy protestują przeciwko sfałszowaniu wyników i domagają się ustąpienia prezydenta Aleksandra Łukaszenki.