Wyniki w kilku kluczowych stanach takich jak Pensylwania, Nevada, Michigan i Wisconsin przesadzą o tym, kto zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych na kolejną kadencję.
We wszystkich stanach tych trwa liczenie głosów. Sztab Donalda Trumpa przekonuje, że prezydent USA nadal ma szanse na zwycięstwo.
W tym momencie Joe Biden prowadzi minimalnie w czterech kluczowych stanach - Michigan, Wisconsin i Nevadzie. Gdyby taki wynik się utrzymał to kandydat demokratów miałby duże szanse na 270 głosów elektorskich wymaganych do zwycięstwa. Sztab Joe Bidena wyraził przekonanie, że wszystkie cztery stany wygra były wiceprezydent i że osiągnie sukces w Pensylwanii.
Współpracownicy Donalda Trumpa widzą jednak realną drogę do zwycięstwa. Zakłada ona zwycięstwo w Nevadzie oraz w Pensylwanii, gdzie amerykański prezydent ma w tej chwili dużą przewagę.
Sztab Donalda Trumpa zapowiada też, że jeśli różnica pomiędzy kandydatami w Michigan i Wisconsin będzie niewielka to zostanie złożony wniosek o ponowne przeliczenie głosów.
Sam Donald Trump daje do zrozumienia, że nie wierzy w uczciwość wyborów w kluczowych stanach. Prezydent USA zwraca uwagę, że jeszcze we wtorek był wyraźnie na prowadzeniu, a następnie jego przewaga „wyparowała”. Władze stanowe tłumaczą, że demokraci dużo częściej głosowali za pośrednictwem poczty i że głosy te są liczone w drugiej kolejności.
W tym momencie Joe Biden prowadzi minimalnie w czterech kluczowych stanach - Michigan, Wisconsin i Nevadzie. Gdyby taki wynik się utrzymał to kandydat demokratów miałby duże szanse na 270 głosów elektorskich wymaganych do zwycięstwa. Sztab Joe Bidena wyraził przekonanie, że wszystkie cztery stany wygra były wiceprezydent i że osiągnie sukces w Pensylwanii.
Współpracownicy Donalda Trumpa widzą jednak realną drogę do zwycięstwa. Zakłada ona zwycięstwo w Nevadzie oraz w Pensylwanii, gdzie amerykański prezydent ma w tej chwili dużą przewagę.
Sztab Donalda Trumpa zapowiada też, że jeśli różnica pomiędzy kandydatami w Michigan i Wisconsin będzie niewielka to zostanie złożony wniosek o ponowne przeliczenie głosów.
Sam Donald Trump daje do zrozumienia, że nie wierzy w uczciwość wyborów w kluczowych stanach. Prezydent USA zwraca uwagę, że jeszcze we wtorek był wyraźnie na prowadzeniu, a następnie jego przewaga „wyparowała”. Władze stanowe tłumaczą, że demokraci dużo częściej głosowali za pośrednictwem poczty i że głosy te są liczone w drugiej kolejności.