Amerykańska stacja telewizyjna Fox News potwierdziła, że podczas wyborów prezydenckich w USA doszło do nieprawidłowości. Zdaniem dziennikarzy, nie powinny one mieć jednak wypływu na ostateczny wynik wyborów.
Ponadto w Nowym Jorku, Pensylwanii oraz w Nevadzie dane wyborcze wskazują, że głosy oddawali ludzie, którzy nie żyją. Natomiast w Georgii członek komisji wyborczej podczas sprawdzania spisów wyborców znalazł nielegalne głosy i "podwójnych wyborców".
Dziennikarze Fox News przyznają jednocześnie, że brak jest dowodów na manipulacje na masową skalę, a nieprawidłowości nie wpłyną na ostateczny wynik rywalizacji między ubiegającym się o reelekcję Donaldem Trumpem a Joe Bidenem.
Dziś amerykańskie media podały, że Joe Biden wygrał wybory prezydenckie w Arizonie. Decyzję o wskazaniu jako zwycięzcy kandydata Demokratów podjęto po przeliczeniu w tym stanie 98 procent oddanych głosów.
Po wygranej w Arizonie Joe Biden ma 290 głosów elektorskich, czyli o 20 więcej niż 270 wymagane do zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Kandydat Demokratów ma też dużą szansę na kolejnych 16 głosów elektorskich z Georgii, gdzie jego przewaga nad Donaldem Trumpem wzrosła do 14 tysięcy głosów. W tym stanie rozpocznie się dziś audyt wyników, polegający na przeliczeniu wszystkich 5 milionów głosów.
Prezydent Donald Trump kwestionuje wyniki wyborów podawane przez media, twierdząc, że doszło do wyborczego oszustwa. Jego sztab dotychczas nie przedstawił jednak dowodów na manipulacje na masową skalę.