Niemiecki dziennik "Bild" dziękuje Polsce za skuteczną ochronę zewnętrznej granicy Unii Europejskiej.
"Działania Polski na granicy z Białorusią są lekcją dla kanclerz Angeli Merkel" - uważa wysokonakładowa gazeta.
Szef działu polityki i ekonomii "Bilda" Jan Schäfer zauważa, że "Polska w imponujący sposób stawia czoła perfidnej grze z migrantami". "Polski rząd pokazał despotom w Mińsku i Moskwie czerwoną kartkę" - zaznacza autor.
Jan Schäfer tłumaczy, że działania Warszawy na polsko-białoruskiej granicy zasługują na uznanie, a nie na głosy krytyki, które pojawiają się ostatnio w niektórych środowiskach w Berlinie i Brukseli. "Unia Europejska nie może się dać szantażować i musi zapobiec niekontrolowanej fali migrantów. Polska dokładnie to robi. I słusznie! Dziękujemy, Polsko!" - pisze Schäfer, dodając, że "to, co Angeli Merkel nie udaje się od sześciu lat, polski rząd załatwił w ciągu kilku dni".
"Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin nie są wariatami, lecz pozbawionymi przyzwoitości cynikami, którzy lubią zadawać Europie potężne ciosy w jej miękkie podbrzusze. Niestety im się to udaje" - utrzymuje "Bild".
Szef działu polityki i ekonomii "Bilda" Jan Schäfer zauważa, że "Polska w imponujący sposób stawia czoła perfidnej grze z migrantami". "Polski rząd pokazał despotom w Mińsku i Moskwie czerwoną kartkę" - zaznacza autor.
Jan Schäfer tłumaczy, że działania Warszawy na polsko-białoruskiej granicy zasługują na uznanie, a nie na głosy krytyki, które pojawiają się ostatnio w niektórych środowiskach w Berlinie i Brukseli. "Unia Europejska nie może się dać szantażować i musi zapobiec niekontrolowanej fali migrantów. Polska dokładnie to robi. I słusznie! Dziękujemy, Polsko!" - pisze Schäfer, dodając, że "to, co Angeli Merkel nie udaje się od sześciu lat, polski rząd załatwił w ciągu kilku dni".
"Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin nie są wariatami, lecz pozbawionymi przyzwoitości cynikami, którzy lubią zadawać Europie potężne ciosy w jej miękkie podbrzusze. Niestety im się to udaje" - utrzymuje "Bild".