Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że podważanie zaufania do państwa w czasach kryzysu jest niebezpieczne i nieakceptowalne.
Na Facebooku odniósł się w ten sposób do nieprawdziwych informacji o rzekomym skażeniu Odry rtęcią.
Szef rządu przypomniał, że do tej pory nie ustalano, jaka jest przyczyna śnięcia ryb w Odrze. Przypomniał też, że mimo to przedstawiciele opozycji i niektórych mediów powielali fake newsa o rtęci w rzece. Jego źródłem - jak napisał Mateusz Morawiecki - była bardzo nieodpowiedzialna wypowiedź marszałek województwa lubuskiego z Platformy Obywatelskiej, która powołała się na nieoficjalne informacje strony niemieckiej. "Tę samą tezę, bez żadnej weryfikacji, powtórzył za chwilę Donald Tusk" - dodał premier.
Mateusz Morawiecki przekonywał, że w sytuacji katastrofy ekologicznej należy słuchać przede wszystkim naukowców i ekspertów, a nie polityków siejących panikę. Podkreślił, że rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji w tej sprawie podważa zaufanie do państwa i jego instytucji. Zaznaczył, że takie zachowanie jest szczególnie groźne, gdy Polska mierzy się jednocześnie z efektami pandemii i wojny na Ukrainie. "Jest to zachowanie nie tylko niebezpieczne - ale przede wszystkim nieakceptowalne" - napisał.
W swoim wpisie, premier zaapelował też do wszystkich, by zamiast budować mury wzajemnych oskarżeń przeciwko sobie - stali murem za Polską. Jak napisał, wszyscy chcemy Polski, "w której sianie paniki, fake newsy, katastrofy ekologiczne, czy celowo wywoływane kryzysy na granicach nie są powodami wątpienia w siłę państwa i jego możliwości - lecz budowania wiary w to, że sobie poradzimy".
Szef rządu przypomniał, że do tej pory nie ustalano, jaka jest przyczyna śnięcia ryb w Odrze. Przypomniał też, że mimo to przedstawiciele opozycji i niektórych mediów powielali fake newsa o rtęci w rzece. Jego źródłem - jak napisał Mateusz Morawiecki - była bardzo nieodpowiedzialna wypowiedź marszałek województwa lubuskiego z Platformy Obywatelskiej, która powołała się na nieoficjalne informacje strony niemieckiej. "Tę samą tezę, bez żadnej weryfikacji, powtórzył za chwilę Donald Tusk" - dodał premier.
Mateusz Morawiecki przekonywał, że w sytuacji katastrofy ekologicznej należy słuchać przede wszystkim naukowców i ekspertów, a nie polityków siejących panikę. Podkreślił, że rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji w tej sprawie podważa zaufanie do państwa i jego instytucji. Zaznaczył, że takie zachowanie jest szczególnie groźne, gdy Polska mierzy się jednocześnie z efektami pandemii i wojny na Ukrainie. "Jest to zachowanie nie tylko niebezpieczne - ale przede wszystkim nieakceptowalne" - napisał.
W swoim wpisie, premier zaapelował też do wszystkich, by zamiast budować mury wzajemnych oskarżeń przeciwko sobie - stali murem za Polską. Jak napisał, wszyscy chcemy Polski, "w której sianie paniki, fake newsy, katastrofy ekologiczne, czy celowo wywoływane kryzysy na granicach nie są powodami wątpienia w siłę państwa i jego możliwości - lecz budowania wiary w to, że sobie poradzimy".