Unia Europejska i Węgry szachują się wzajemnie - stawką pomoc finansowa dla Ukrainy oraz sankcje wobec Rosji.
Władze w Budapeszcie wykorzystują te kwestie, by otrzymać unijne fundusze. Dyplomaci z którymi rozmawiała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka są podzieleni w ocenach, czy w najbliższych dniach dojdzie do porozumienia.
Planowana pomoc dla Ukrainy w przyszłym roku to 18 miliardów euro. Mają to być tanie pożyczki na preferencyjnych warunkach, wypłacane co miesiąc, średnio 1,5 miliarda euro, które pozwolą na pokrycie najpilniejszych potrzeb.
Dla zatwierdzenia propozycji Komisji Europejskiej potrzebna jest jednomyślność wszystkich państw. Jedynym krajem, który zgłosił wątpliwości są Węgry. Zgoda Węgier jest potrzebna także dla przyjęcia nowych sankcji wobec Rosji i niektórzy unijni dyplomaci spodziewają się problemów.
Nieoficjalnie wiadomo, że władze w Budapeszcie chcą w wymusić zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy przez unijne stolice. Jeśli do końca tego roku nie będzie akceptacji, Węgry stracą 70 procent z przyznanej puli 5,8 miliardów euro.
Węgry chcą też, by unijne kraje odrzuciły rekomendację Komisji dotyczącą zablokowania 7,5 miliarda euro z unijnego budżetu. „To jest ulica dwukierunkowa, jeśli Węgry będą blokować pomoc Ukrainie i sankcje wobec Rosji, to stracą te fundusze” - mówi brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej jeden z unijnych dyplomatów.
Inny dodaje, że Węgry są w bardzo trudnej sytuacji finansowej i potrzebują tych pieniędzy dlatego nie powinny szantażować pozostałych krajów i grozić wetem.
Planowana pomoc dla Ukrainy w przyszłym roku to 18 miliardów euro. Mają to być tanie pożyczki na preferencyjnych warunkach, wypłacane co miesiąc, średnio 1,5 miliarda euro, które pozwolą na pokrycie najpilniejszych potrzeb.
Dla zatwierdzenia propozycji Komisji Europejskiej potrzebna jest jednomyślność wszystkich państw. Jedynym krajem, który zgłosił wątpliwości są Węgry. Zgoda Węgier jest potrzebna także dla przyjęcia nowych sankcji wobec Rosji i niektórzy unijni dyplomaci spodziewają się problemów.
Nieoficjalnie wiadomo, że władze w Budapeszcie chcą w wymusić zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy przez unijne stolice. Jeśli do końca tego roku nie będzie akceptacji, Węgry stracą 70 procent z przyznanej puli 5,8 miliardów euro.
Węgry chcą też, by unijne kraje odrzuciły rekomendację Komisji dotyczącą zablokowania 7,5 miliarda euro z unijnego budżetu. „To jest ulica dwukierunkowa, jeśli Węgry będą blokować pomoc Ukrainie i sankcje wobec Rosji, to stracą te fundusze” - mówi brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej jeden z unijnych dyplomatów.
Inny dodaje, że Węgry są w bardzo trudnej sytuacji finansowej i potrzebują tych pieniędzy dlatego nie powinny szantażować pozostałych krajów i grozić wetem.