W poniedziałek rano rozpoczął się transport niemieckich baterii Patriot do Polski. Mają one wzmocnić wschodnią flankę NATO przy granicy z Ukrainą.
Pierwsze dwa z trzech obiecanych systemów obrony powietrznej Patriot zostaną rozmieszone w południowej części województwa lubelskiego, około 60 kilometrów od granicy z Ukrainą. Będą wpięte w polski system dowodzenia.
Wyrzutnie Patriot, relokowane z meklemburskiego Gnoien, mają zapewnić większą ochronę polskiej przestrzeni powietrznej i wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu Północnoatlantyckiego. Od około tygodnia w okolicach Zamościa przebywają niemieccy żołnierze, mający zagwarantować sprawny odbiór baterii.
Tymczasem w dyskusji wokół Leopardów ścierają się różne sądy. O ile SPD sprzeciwia się wysłaniu ich na Ukrainę, chadecy są utwierdzeni w przekonaniu, że trzeba to zrobić jak najszybciej. Temat ów dzieli też koalicjantów. "Wzdraganie się przed zwiększeniem wsparcia dla Kijowa w tej fazie wojny jest dla nas niezrozumiałe" - zaznaczyła posłanka FDP Marie-Agnes Strack-Zimmermann.
Sprzeciw wobec postawy SPD rośnie także wśród współrządzących z nią Zielonych. Wczoraj szefowa MSZ Annalena Baerbock zasygnalizowała, że Niemcy zezwoliłyby Polsce na dalszy eksport Leopardów, jeśli się na to zdecyduje.