Przedstawiciele władz i rodziny ofiar uczcili 78. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Rozpoczęły się tam oficjalne uroczystości. Każdego roku przyjeżdżają tam z całej Europy dzieci i wnuki dawnych więźniarek.
aż do wyzwolenia. Pani Jadwiga działała w konspiracji, pomagała osobom, których poszukiwało gestapo.- Mama prawie nic nie opowiadała i to jest problem naszego drugiego pokolenia, to wszystkie dzieci kobiet z obozu mówią. To co ja mogłam się dowiedzieć, to wtedy kiedy mama spotykała się z koleżankami. Uczestnicząc w tych spotkaniach jako studentka, a później już dorosła osoba mogłam coś wywnioskować.
W pierwszym transporcie do Ravensbrück były działaczki polonijne z terenu Niemiec, później więźniarki polityczne, dodaje Paweł Woźniak, działacz polonijny.- To jest właśnie cała tragedia tego obozu, w obozach koncentracyjnych czy egzekucjach na terenie Polski zginęła elita państwa polskiego. To piękne pokolenie lat 20. tej młodzieży, która gotowa była oddać życie, za stworzoną własnymi siłami ojczyznę.
W Niemczech coraz bardziej zaciera się granica między katami a ofiarami, dlatego tak ważne jest to by tu być mówił w Ravensbrück ambasador Polski w Niemczech, Dariusz Pawłoś.- Co raz mniej jest tutaj polskich akcentów. Coraz bardziej w Niemczech zaciera się granica między ofiarami a sprawcami. Musimy pamiętać kim byli sprawcy, kim były ofiary. Kilka dni temu w niemieckiej prasie był artykuł, gdzie to Polacy byli oskarżani o kolaboracje z Niemcami, czy że byliśmy uwikłani w zagładę Żydów. Do tego nie możemy dopuścić.
Musimy być w takich miejscach, by dawać świadectwo prawdy, mówił Dariusz Pawłoś.- Gdy w uroczystościach bierze udział co raz mniej byłych więźniarek, to naszym zadaniem, jest zachowanie pamięci o naszych najbliższych, we wszystkich miejscach pamięci byłych nazistowskich obozach koncentracyjnych. Obecność Polaków na uroczystościach, ale również w ciągu całego roku jest nieodzowna.
W obozie zginęło 40 tysięcy Polek, przeżyło 8 tysięcy.
- Mama prawie nic nie opowiadała i to jest problem naszego drugiego pokolenia, to wszystkie dzieci kobiet z obozu mówią. To co ja mogłam się dowiedzieć, to wtedy kiedy mama spotykała się z koleżankami. Uczestnicząc w tych spotkaniach jako studentka, a później już dorosła osoba mogłam coś wywnioskować.
W pierwszym transporcie do Ravensbrück były działaczki polonijne z terenu Niemiec, później więźniarki polityczne, dodaje Paweł Woźniak, działacz polonijny.
W Niemczech coraz bardziej zaciera się granica między katami a ofiarami, dlatego tak ważne jest to by tu być mówił w Ravensbrück ambasador Polski w Niemczech, Dariusz Pawłoś.