Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

źródło: https://twitter.com/RoyalFamily
źródło: https://twitter.com/RoyalFamily
źródło: https://twitter.com/RoyalFamily
źródło: https://twitter.com/RoyalFamily
Hymn "Zadok the Priest" rozpoczął namaszczenie króla Karola III. To tradycja czerpiąca z tradycji biblijnej i Księgi Królewskiej, w której kapłan Sadok i prorok Natan namaścili Salomona.
"To najważniejsza część ceremonii" - tłumaczy David Torrance z biblioteki Izby Gmin, ekspert od koronacyjnego ceremoniału. "Użycie oleju symbolizuje przemianę statusu króla, który dostaje błogosławieństwo od Boga. To kwestia duchowa, nie konstytucyjna. Ale to przypomina nam, że koronacja to przede wszystkim ceremonia religijna, ceremonia Kościoła Anglikańskiego. Namaszczenie jest jej sercem" - podkreśla rozmówca Polskiego Radia.

To najbardziej prywatna część ceremonii, w średniowieczu uważana za moment, gdy król jest na moment sam na sam z Bogiem. Dlatego też chwila ta zostanie przed naszymi oczami skryta przez stworzony specjalnie na tę okazję parawan, stworzony według projektu Aidana Harta. Ma formę drzewa, które zawiera nazwy 56 narodów Wspólnoty Narodów: od Indii, przez Bahamy, Samoa po Botswanę. Inspiracją był tu witraż w kaplicy Pałacu św. Jakuba, zaprojektowany na złoty jubileusz Elżbiety II.

Po bokach - krzyże w kolorach złotym, niebieskim i czerwonym, inspirowane słynną średniowieczną mozaiką Cosmatich, przy której odbywać się będzie koronacja. Wszystko to wykonane jest z wełny pochodzącej z Australii i Nowej Zelandii, tkanej i wykończonej w brytyjskich przędzalniach.

Olej przechowywany jest w ampułce ze złota. Waży ona 660 gramów. Ma kształt orła. Głowa jest odkręcana, co umożliwia przelanie do niej wonności. W dziobie ptaka znajduje się otwór, przez który potem kapłan naleje olej na ceremonialną łyżkę. To kopia. Oryginał nie przetrwał czasów krótkotrwałej republiki Cromwella, kiedy to większość przedmiotów kojarzących się z monarchią zostało zniszczonych lub sprzedanych. Ale złotnik Robert Vyner starał się odtworzyć owiany legenda oryginał. „Według legendy ampułkę tę wręczyła św. Tomaszowi Beckettowi sama Matka Boska. Powiedziała mu, że naczynie będzie wykorzystywana podczas namaszczanie przyszłych władców - tłumaczy Charles Farris historyk z twierdzy Tower, gdzie insygnia znajdują się na co dzień.

Olej przelewany jest na łyżkę z pozłacanego srebra. Zdobią ją akanty, głowy potworów i cztery perły. Jej istnienie odnotowano po raz pierwszy już w 1349 roku, ale już wtedy opisana była jako „antyczna”. Pochodzi z XII wieku, prawdopobodnie służyła Henrykowi II lub Ryszardowi Lwie Serce. Udało jej się uniknąć szału Cromellowskich Purytan. Nie została przetopiona, a sprzedana. Kupcem był Clement Kynnersley, który służył na dworze Karola I.

Nie ma pewności co do przeznaczenia łyzki. Ale od czasu 1603 roku i koronacji pierwszego króla z dynastii Stuartów (Jakuba I w Anglii i Jakuba VI w Szkocji) kapłan wykorzystuje fakt, że jest podzielona na dwie części. Zanurza w oleju dwa palce i namaszcza władcę.
Relacja Adama Dąbrowskiego [IAR]

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty