Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, która towarzyszyła szefowi rządu w Solcu nad Wisłą podkreślała, że jest to konkretne wsparcie.
"Czy na to będziecie mogli liczyć, na 13., 14. emeryturę, godną emeryturę, gdyby - nie daj Bóg - liberałowie doszli do władzy, gdyby - nie daj Bóg - Tusk doszedł do władzy? Szanowni Państwo, oni nawet nie myśleli o tym, że można wspierać bezpośrednio Polaków, że Polacy powinni cieszyć się, że żyją w wolnej, niepodległej ojczyźnie i korzystają z tego, że Polska się rozwija, pięknieje, każdy zakątek naszego kraju" - powiedziała minister rodziny i polityki społecznej.
"My przede wszystkim realizujemy to wsparcie. Dzisiejsza decyzja Rady Ministrów, przypieczętowana już przez pana premiera, o tym, że w miesiącu wrześniu będziemy już wypłacali 14. emerytury, na takim wysokim poziomie, to przede wszystkim podziękowanie dla państwa za to, co czynicie każdego dni" - powiedziała Marlena Maląg.
Wysokością i terminem wypłaty w tym roku 14. emerytury zajmował się dzisiaj rząd. W niedzielę wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział podniesienie kwoty tego świadczenia do 2200 złotych netto. Do tej pory było to prawie 1,5 tysiąca złotych na rękę dla osób, których emerytura lub renta nie przekracza 2900 złotych brutto.
W przypadku wyższych kwot będzie obowiązywać zasada złotówka za złotówkę, stopniowo zmniejszająca wysokość świadczenia.
Od tego roku "czternastka" jest gwarantowana na poziomie ustawowym. Jednak dokładną kwotę świadczenia i termin jego wypłaty określają rozporządzenia Rady Ministrów. Zapowiadając podwyżkę, wicepremier Jarosław Kaczyński ocenił, że zrekompensuje ona emerytom i rencistom wysoką inflację. Z kolei premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "najmocniejsza waloryzacja" 14. emerytury jest po to, by znacząco przekroczyła ona jakiekolwiek wskaźniki inflacyjne.