W Szwajcarii rozpocznie się dwudniowa konferencja poświęcona pokojowi na Ukrainie. Współorganizowana jest przez władze w Kijowie.
Nie będzie tam Rosji, ale ma w niej wziąć udział kilkadziesiąt państw z całego świata. Mimo że najprawdopodobniej nie przyniesie ona przełomu, to zdaniem ukraińskiej prasy i ekspertów jest nadzieja, że może stać się pierwszym krokiem procesu pokojowego.
Przełomem raczej nie będzie dokument końcowy konferencji. Położony ma w nim być akcent na trzy punkty - bezpieczeństwo żywnościowe, nuklearne i sprawy humanitarne. To efekt kompromisu, aby na szczyt przyciągnąć jak najwięcej krajów.
Jak oceniał w rozmowie z Polskim Radiem dziennikarz BBC News Ukraina Swiatosław Chomenko, nieoficjalnie podczas szczytu wypracowywany może być mechanizm włączenia Rosji do rozmów. Jak podkreślał, Kijów, o czym się oficjalnie mało mówi, oczekuje, że wyznaczone będą jakieś ramy dla rozmów z Rosją, wyznaczeni też będą mediatorzy i dalej proces jakoś się potoczy.
Ukraińscy eksperci są zgodni, że skłonność Rosji do ustępstw i włączenia się w proces pokojowy będzie w głównej mierze zależeć od sytuacji na froncie. Na razie Kreml wydaje się być mało koncyliacyjny. Wczoraj Władimir Putin zapowiedział, że warunkiem wstrzymania ognia jest rezygnacja Ukrainy z części swoich terytoriów, ale też rezygnacja Kijowa z prozachodnich aspiracji.
Przełomem raczej nie będzie dokument końcowy konferencji. Położony ma w nim być akcent na trzy punkty - bezpieczeństwo żywnościowe, nuklearne i sprawy humanitarne. To efekt kompromisu, aby na szczyt przyciągnąć jak najwięcej krajów.
Jak oceniał w rozmowie z Polskim Radiem dziennikarz BBC News Ukraina Swiatosław Chomenko, nieoficjalnie podczas szczytu wypracowywany może być mechanizm włączenia Rosji do rozmów. Jak podkreślał, Kijów, o czym się oficjalnie mało mówi, oczekuje, że wyznaczone będą jakieś ramy dla rozmów z Rosją, wyznaczeni też będą mediatorzy i dalej proces jakoś się potoczy.
Ukraińscy eksperci są zgodni, że skłonność Rosji do ustępstw i włączenia się w proces pokojowy będzie w głównej mierze zależeć od sytuacji na froncie. Na razie Kreml wydaje się być mało koncyliacyjny. Wczoraj Władimir Putin zapowiedział, że warunkiem wstrzymania ognia jest rezygnacja Ukrainy z części swoich terytoriów, ale też rezygnacja Kijowa z prozachodnich aspiracji.