Złagodzenie przepisów o ograniczeniu handlu w niedzielę podoba się Katarzynie Lubnauer z klubu Nowoczesna. Jak mówi, całkowite zamknięcie sklepów w niedzielę byłoby obciążające dla gospodarki Polski.

- Pamiętajmy o tym, że dla wielu małych butików niedziela jest dniem, w którym najwięcej sprzedają. Dodatkowo wyciągajmy wnioski z tego, co mówi się w innych krajach. Niemcy, które mają zakaz handlu w niedzielę w tej chwili pokazują Polskę jako przykład, że należałoby od tego odejść - zauważa Katarzyna Lubnauer.

Innego zdania jest poseł PiS i były przewodniczący "Solidarności", Janusz Śniadek.

- Sądzę, że z punktu widzenia pracowników i życia rodzinnego sam fakt obowiązku pracy w niedzielę uniemożliwia zaplanowanie wspólnego spędzenia weekendu.
Ten pomysł na pewno uderza w intencje ubogacenia życia rodzinnego - analizuje Śniadek.

"Solidarność" handlowców ma w dalszym ciągu nadzieję, że projekt procedowany będzie w obecnym kształcie.

Zgodnie z obywatelskim projektem handel bez ograniczeń mógłby się odbywać przez siedem niedziel w roku. Odstępstwa dotyczyłyby też m.in. małych sklepów, gdzie handluje wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą, mniejszych stacji benzynowych, aptek, sklepów z pamiątkami, mniejszych kwiaciarni, restauracji czy barów.