Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Dziwna to recenzja, gdy po wyliczeniu całkiem pokaźnej liczby minusów, gra jednak dostanie dosyć wysoką ocenę. Sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że to tytuł z Japonii - co "z definicji" odrzuca część graczy. I, połóżmy wisienkę na torcie, jest to produkcja na konsolę przenośną Playstation Vita. Nie jest to ultra-popularny sprzęt, nad czym zresztą ubolewam, bo ja akurat swoim handheldem bawię się przednio. Także recenzowanym właśnie Freedom Wars. Tylko umówmy się: to nie jest gra, która "zbawi" tę konsolę, nie będzie system sellerem, tytułem, który ruszy sprzedaż sprzętu na milionowym poziomie. Żeby było jeszcze ciekawiej (o czym już wspomniałem) lista wad Freedom Wars jest całkiem długa - a i tak będę Wam tę produkcję polecał. O ile jesteście hardkorowymi graczami...
GIERMASZ-Recenzja Freedom Wars
Posłuchaj recenzji gry Freedom Wars.
Ale po kolei: Freedom Wars to przedstawiciel gatunku "polowania na duże potwory". Upraszczając, w tym gatunku kierujemy ludzikiem z perspektywy trzeciej osoby i walczymy na zamkniętych, często rozbudowanych, arenach. Do tego mamy elementy rodem z RPG, czyli uogólniając, rozwój postaci, ekwipunku, czarów czy czego tam jeszcze. Najsłynniejsza jest seria Monster Hunter, ale ta obecnie u konkurencji z Nintendo. Więc posiadacze Vity, albo odpalą sobie starsze części MH pisane jeszcze na konsolkę PSP, a z nowych produkcji w tym gatunku dotychczas można było wybrać Soul Sacrifice (teraz jest wersja rozszerzona z dopiskiem Delta), bądź Toukiden: The Age of Demons (również szykuje się nowa, większa wersja). Obie te - fajne - wymienione gry rozgrywały się w światach fantasy, tymczasem Freedom Wars to wizja rodem z science fiction.

A o co toczymy bój we Freedom Wars?

Ludzkość w roku 102013 rozpaczliwie walczy o przetrwanie i zasoby - także ludzkie. Narody żyją w wielkich miastach, Panoptikonach. To właściwie potężne więzienia, gdzie szpiegowane na każdym kroku jednostki wszystko muszą podporządkować dobru społeczności. Nasz bohater - standardowo - budzi się z amnezją. A że utrata pamięci czyli zasobów to ogromne przewinienie, dostajemy "w nagrodę" karę miliona lat więzienia. W dodatku nie mamy praktycznie żadnych praw. Nawet do leżenia w celi. To się zmieni w trakcie gry, bo za wypełnianie misji, po pierwsze: władze skracają nam wyrok. Po drugie: dostajemy punkty, za które wykupujemy kolejne przywileje. Awansujemy też wyżej w hierarchii tak zwanych Grzeszników.

Historię we Freedom Wars poznajemy głównie dzięki dialogom postaci niezależnych. Fabuła jest całkiem długa, ale - co tu dużo kryć - nielogiczności i umowności jest w niej bardzo dużo. Osobną kwestią jest odmienność kulturowa: jeżeli chcecie zobaczyć, jak Japończycy wyobrażają sobie totalną dyktaturę świata przyszłości, to odpalcie Freedom Wars. I jako Europejczyków, podejrzewam, nie raz zastanowi Was, dlaczego postaci zachowują się akurat w taki a nie inny sposób. Nie zmienia to faktu, że chociaż momentami nieco dziwaczna, ale historia jednak jest. I gdy przymrużyłem trochę oko, to chciało mi się przez nią przejść.

Ale - tu minus - czasami irytuje, że zanim przystąpimy do akcji, trzeba "przeklikać" kilkanaście dialogów, co wymaga nie raz podróży z punktu A do punktu B - tam pogadamy - i musimy z powrotem śmigać do punktu A - i tam znowu pogadamy...

To denerwujące o tyle, bo gdy już zasmakujemy boju z wielkimi potworami, to będziemy chcieli jeszcze i jeszcze. Freedom Wars ma bowiem naprawdę bardzo fajnie pomyślaną rozgrywkę. Chociaż - kolejny minus - czym innym jest walka z ludźmi z innych, konkurencyjnych Panoptikonów albo mniejszymi maszynami: chwilami frustrująca przez brak porządnego systemu namierzania bardzo szybkich przeciwników. A czym innym jest młócka z jakimś dużym robotem. Nie wdając się w szczegóły, zapewniam, że taka walka daje mnóstwo zabawy. Nie przeszkadza nawet to, że modeli przeciwników nie jest aż tak wiele, areny też nie są jakieś bardzo różnorodne, chociaż schludnie zaprojektowane - i że, co by nie powiedzieć, jednak przez całą grę właściwie robimy w kółko to samo. Japończycy umieją jednak projektować gry, w które, po prostu, dobrze się gra. Ja mam na to jeden przykład: w Tetrisie (co prawda nie japońskim, ale idzie o ideę) też w kółko układasz linie ciągle tymi samymi typami klocków - a i tak można spędzić przy tym długie godziny, prawda? Albo grając w kulki na smartfonie, zgadza się? No właśnie, Freedom Wars ma ten przyjemny syndrom...

... gdy "przegryziemy się" przez niuanse systemu. Lepiej nie "przelecieć" - byle szybciej - samouczków na początku zabawy. A jest ich sporo. Ale jeżeli nie poczytamy, to mogą nas przytłoczyć kolejne opcje i tabelki. Sam system craftingu, wytwarzania broni w kilkunastu kategoriach, ich ulepszanie, to całkiem rozbudowana sprawa. Podobnie jest z innymi elementami rozgrywki. Nieraz spędzicie długie minuty na "grzebaniu" w menu, żeby odpowiednio wyekwipować drużynę do akcji.

Właśnie, drużynę. We Freedom Wars można grać w kooperacji przez sieć - ale także sztuczna inteligencja, która kieruje innymi członkami naszego teamu, sprawuje się naprawdę przyzwoicie. Więc można jak najbardziej grać samemu, co mnie pozytywnie zaskoczyło, bo po sieci to bawić się niezbyt lubię, a jak usłyszałem, że Freedom Wars to gra nastawiona na kooperację, chciałem sobie odpuścić. I niesłusznie. Oczywiście, jeżeli macie zgrany team, to wspólna zabawa nabiera rumieńców, ale i w pojedynkę nie polegniemy z kretesem.

Krótko o grafice i muzyce: jest dobrze a nawet bardzo dobrze. O ile same areny czy Panoptikon są jedynie schludne, to duże roboty i walka z nimi jest efektowna i bardzo płynna, okraszona istną feerią różnokolorowych błysków. Muzyki są aż trzy płyty, klimaty są różne, ale Kemmei Adachi, który napisał soundtrack, moim zdaniem, wykonał dobrą robotę. Na tyle, że nie nudzą mnie te utwory słuchane same.

Freedom Wars, dziwna gra z długą listą minusów i wysoką oceną na koniec. Hardkorowi gracze moim zdaniem nie powinni się zastanawiać, innym trudno polecić. Na początku może się wydać skomplikowana, chwilami dziwaczna - bo japońska - ale ze wspaniałą mechaniką walki z dużymi potworami. Nie żałuję czasu spędzonego z Freedom Wars, naprawdę. Chociaż skończyłem fabułę, to dalej z przyjemnością opalam sobie poszczególne pojedynki, po prostu dla frajdy. A - moim zdaniem - za to, co dostajemy, cena jest odpowiednia. Ale na pytanie, "czy to jest gra dla mnie", musicie sobie odpowiedzieć sami.

Ja polecam, warto się spróbować w walce o Większe Dobro.
 

Zobacz także

2023-11-25, godz. 06:00 Kona II: Brume [Xbox Series X] Przygodówka z dreszczykiem, solidnym sznytem paranormalnym i naprawdę nieźle poprowadzoną intrygą. Kona II: Brume to bezpośrednia kontynuacja pierwszej odsłony… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 The Invincible [PlayStation 5] "Niezwyciężony" to jedna z moich ulubionych książek mistrza, polskiego pisarza gatunku hard science fiction, filozofa i futurologa Stanisława Lema. Najlepszy… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 EA Sports WRC [PlayStation 5] Kilka uwag na początek, żebyście wiedzieli, z jakiej perspektywy oceniam EA Sports WRC - i czego się z tego tekstu nie dowiecie. Na przykład: jak jeździ… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 WarioWare: Move It! [Switch] Jeśli w redakcji pojawia się propozycja zrobienia recenzji gry, która ocieka humorem, zawiera absurdalne ilości głupoty, wymaga kompromitującego zachowania… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 Smerfy 2: Więzień Zielonego Kamienia [Xbox Series X] Niemal dokładnie dwa lata temu miałem okazję opowiedzieć Wam o dedykowanej dzieciom trójwymiarowej platformówce Smerfy: Misja Złoliść. Chwaliłem ładną… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 Jagged Alliance 3 - wersja konsolowa [Xbox Series X] Jeśli chodzi o zawartość merytoryczną, ocenę mechaniki gry, fabuły, dialogów i innych takich to odsyłam Was do recenzji Jagged Alliance 3 na PC, którą… » więcej 2023-11-11, godz. 06:00 RoboCop: Rogue City [PlayStation 5] Przed premierą polskiej gry RoboCop: Rogue City pomyślałem, dobra, Teyon dostał kolejną licencję i dostaniemy całkiem przyjemnego FPS-a, coś pokroju ich… » więcej 2023-11-11, godz. 06:00 The Talos Principle 2 [PC] Gry logiczne potrafią zyskać sympatię fanów. Zresztą, pierwszy przykład z brzegu - seria Portal - "dwójka" w rok sprzedała się w ponad czterech milionach… » więcej 2023-11-11, godz. 06:00 Hellboy: Web of Wyrd [Xbox Series X] Hellboy zasługuje na coś więcej niż - najwyżej przeciętność. Jeden z najfajniejszych, najbardziej charakterystycznych, ciekawych i niejednoznacznych bohaterów… » więcej 2023-11-04, godz. 06:00 EA Sports UFC 5 [Xbox Series X] Pewnie efekt marketingowy i tak tutaj zadziała i ten, kto ma kupić, ten kupi EA Sports UFC 5. Zapewne reklamy przyniosą efekt i wielu graczy da się skusić… » więcej
34567