Zachodniopomorscy politycy komentują nowe taśmy "Wprost". W poniedziałek tygodnik opublikował stenogramy nielegalnie nagranej rozmowy wiceministra środowiska i szefa PO w regionie Stanisława Gawłowskiego z biznesmenem Piotrem Wawrzynowiczem.
Obaj dyskutowali m.in. o sprawie zegarka Sławomira Nowaka, ewentualnym kandydowaniu Gawłowskiego do europarlamentu czy systemie antykorupcyjnym w Polsce.
Jednak politycy, z którymi rozmawialiśmy, najwięcej uwagi poświęcają sprawie systemu emerytalnego. Z rozmowy Gawłowskiego z Wawrzynowiczem można wywnioskować, że obaj nie wierzą w funkcjonujące obecnie rozwiązania.
"Za 30 lat będzie kompletnie roz.....y system emerytalny. Nie będzie istniał w takim sensie, jak dzisiaj istnieje. I wszyscy będziemy otrzymywać emeryturę 700 zł, 900, 1200, czyli taką, żeby przeżyć, natomiast absolutnie umożliwiającą wegetację [...]. Bo to jest ten problem taki właśnie, który ja mam z tymi emeryturami. Że ja nie wierzę, że to dojedzie" - mówi Wawrzynowicz.
- To dziwne, bo sami go stworzyli - komentuje europoseł SLD, Bogusław Liberadzki. - Tym sposobem tworzy się cały łańcuch, który wskazuje na to, że wielu przedstawicieli rządu, Platformy prywatnie wie, że prowadzą sprawy w złym kierunku, a jako rząd żadnych kroków nie podejmują.
Z kolei posłanka PO, Magdalena Kochan uważa, że mężczyźni mają prawo do takich opinii. - W prywatnej rozmowie mogą mówić, co im ślina na język przyniesie. Pan minister Gawłowski jest specjalistą od środowiska. Nie pamiętam jego wielkiej wiedzy na temat polityki społecznej - dodaje Kochan.
Natomiast poseł PiS Joachim Brudziński krytykuje wypowiedź i przypomina, że system dotyczy przede wszystkim zwykłych obywateli.
- Jestem przekonany, że zarówno pan Gawłowski, jak i jego rozmówca będą posiadali wystarczające majątki, żeby zabezpieczyć nie tylko swój los, ale i los całych swoich rodzin. Tym się właśnie różni przeciętny Kowalski od takich Gawłowskich czy innych - mówi Brudziński.
Szef zachodniopomorskiego PSL-u Jarosław Rzepa uważa, że dużo ważniejsze od stylu rozmów polityków są skutki ich publikacji. - Do czego nas to może doprowadzić i w czyim jest to interesie? Czy tak naprawdę nie doprowadzi to do problemu Polski? - pyta Rzepa.
Próbowaliśmy dodzwonić się do Stanisława Gawłowskiego. Jednak od niedzieli nie odbiera telefonu.
Tydzień temu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania rozmowy prezesa NBP - Marka Belki z szefem MSW - Bartłomiejem Sienkiewiczem. Politycy dyskutowali o pomocy banku dla państwa w zamian za dymisję ministra finansów.
Rozmowa odbyła się rok temu w jednej z warszawskich restauracji. Nie wiadomo, kto ją zarejestrował. Prokuratura próbuje ustalić, kto podsłuchiwał polityków.
Jednak politycy, z którymi rozmawialiśmy, najwięcej uwagi poświęcają sprawie systemu emerytalnego. Z rozmowy Gawłowskiego z Wawrzynowiczem można wywnioskować, że obaj nie wierzą w funkcjonujące obecnie rozwiązania.
"Za 30 lat będzie kompletnie roz.....y system emerytalny. Nie będzie istniał w takim sensie, jak dzisiaj istnieje. I wszyscy będziemy otrzymywać emeryturę 700 zł, 900, 1200, czyli taką, żeby przeżyć, natomiast absolutnie umożliwiającą wegetację [...]. Bo to jest ten problem taki właśnie, który ja mam z tymi emeryturami. Że ja nie wierzę, że to dojedzie" - mówi Wawrzynowicz.
- To dziwne, bo sami go stworzyli - komentuje europoseł SLD, Bogusław Liberadzki. - Tym sposobem tworzy się cały łańcuch, który wskazuje na to, że wielu przedstawicieli rządu, Platformy prywatnie wie, że prowadzą sprawy w złym kierunku, a jako rząd żadnych kroków nie podejmują.
Z kolei posłanka PO, Magdalena Kochan uważa, że mężczyźni mają prawo do takich opinii. - W prywatnej rozmowie mogą mówić, co im ślina na język przyniesie. Pan minister Gawłowski jest specjalistą od środowiska. Nie pamiętam jego wielkiej wiedzy na temat polityki społecznej - dodaje Kochan.
Natomiast poseł PiS Joachim Brudziński krytykuje wypowiedź i przypomina, że system dotyczy przede wszystkim zwykłych obywateli.
- Jestem przekonany, że zarówno pan Gawłowski, jak i jego rozmówca będą posiadali wystarczające majątki, żeby zabezpieczyć nie tylko swój los, ale i los całych swoich rodzin. Tym się właśnie różni przeciętny Kowalski od takich Gawłowskich czy innych - mówi Brudziński.
Szef zachodniopomorskiego PSL-u Jarosław Rzepa uważa, że dużo ważniejsze od stylu rozmów polityków są skutki ich publikacji. - Do czego nas to może doprowadzić i w czyim jest to interesie? Czy tak naprawdę nie doprowadzi to do problemu Polski? - pyta Rzepa.
Próbowaliśmy dodzwonić się do Stanisława Gawłowskiego. Jednak od niedzieli nie odbiera telefonu.
Tydzień temu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania rozmowy prezesa NBP - Marka Belki z szefem MSW - Bartłomiejem Sienkiewiczem. Politycy dyskutowali o pomocy banku dla państwa w zamian za dymisję ministra finansów.
Rozmowa odbyła się rok temu w jednej z warszawskich restauracji. Nie wiadomo, kto ją zarejestrował. Prokuratura próbuje ustalić, kto podsłuchiwał polityków.
- To dziwne, bo sami go stworzyli - komentuje europoseł SLD, Bogusław Liberadzki. - Tym sposobem tworzy się cały łańcuch, który wskazuje na to, że wielu przedstawicieli rządu, Platformy prywatnie wie, że prowadzą sprawy w złym kierunku, a jako rząd żadnyc
- W prywatnej rozmowie mogą mówić, co im ślina na język przyniesie. Pan minister Gawłowski jest specjalistą od środowiska. Nie pamiętam jego wielkiej wiedzy na temat polityki społecznej - dodaje Kochan.
- Jestem przekonany, że zarówno pan Gawłowski, jak i jego rozmówca będą posiadali wystarczające majątki, żeby zabezpieczyć nie tylko swój los, ale i los całych swoich rodzin. Tym się właśnie różni przeciętny Kowalski od takich Gawłowskich - mówi Brudzińsk