18 sierpnia 1980 roku rozpoczął się strajk w Stoczni im. Adolfa Warskiego i Parnicy w Szczecinie. W poniedziałek mija 34. rocznica tamtych wydarzeń.
14 sierpnia rozpoczął się strajk w Gdańsku. Stoczniowcy, oprócz podwyżek pensji, domagali się również przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, a także wzniesienia pomnika ofiar Grudnia '70.
Cztery dni później pracę przerwała stocznia im. Adolfa Warskiego i Parnica w Szczecinie. Na czele Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego stanął Marian Jurczyk.
Strajk sierpniowy był bardzo ważnym wydarzeniem w życiu wielu mieszkańców Szczecina. - To było konieczne, atmosfera była bardzo napięta - wspominają szczecinianie.
- W sierpniu strajkowały zakłady, które dziś nie istnieją - mówi Artur Kubaj z Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie. - Nie ma Stoczni Warskiego, nie ma Parnicy, nie ma Famabudu, nie ma Polmo.
Strajk z sierpnia 1980 roku miał dwa oblicza: ekonomiczne i polityczne. - Sklepy były puste, o czwartej, piątej kobiety stały z dziećmi w kolejkach. Chodziło o to, żeby mieć wolną i niepodległą Polskę - podkreślają mieszkańcy.
Robotnicy przedstawili komunistycznej władzy 36 postulatów m.in. prawa do strajku, zrzeszania się w związkach zawodowych i ugrupowaniach politycznych.
Szczecin w sierpniu 1980 roku był drugim najważniejszym ośrodkiem protestów robotniczych w Polsce po Gdańsku. Pracę w sierpniu 1980 roku na dwa tygodnie przerwało kilkaset zakładów na Pomorzu Zachodnim. Strajk zakończył się podpisaniem porozumień sierpniowych oraz powstaniem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność".