- Nie bałem się rozmawiać również ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim - jeżeli sprawa dotyczyła ważnych ustaw i spraw dla Polski. Nie bałem się rozmawiać z marszałkiem Ludwikiem Dornem i nie boję się rozmawiać z Platformą - tłumaczy Napieralski.

Napieralski był posłem SLD ze Szczecina, potem szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej i kandydatem tej partii na prezydenta. Wówczas nie szczędził mocnych słów wobec dzisiejszych sojuszników.

- Nie mogę zrozumieć co się dzieje w Platformie Obywatelskiej. Obiecali nam, że tak będzie. Kolejna niedotrzymana obietnica, po prostu kłamstwo z ich strony. - To mnie przeraża i napawa czasami złymi uczuciami. - Tak żenującego tłumaczenia się nie słyszałem od dawna. Rozumiem, że rządzący mogą uprawiać politykę czy propagandę, ale tyle kłamstw dawno nie słyszałem - mówił w przeszłości Napieralski.

Napieralski to nie jedyna niespodzianka na listach wyborczych PO. Kandydatami partii w wyborach parlamentarnych zostali też Ludwik Dorn - były marszałek Sejmu i wicepremier w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, oraz Michał Mazowiecki syn byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego związany z PO były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.