To zły zwyczaj wśród polityków, że tak radykalnie zmieniają poglądy - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Leszek Dobrzyński. W ten sposób skomentował fakt, że Grzegorz Napieralski - kiedyś przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej - startuje do Senatu z Platformy Obywatelskiej.
- Gdybyśmy zrobili mały przegląd wypowiedzi pana Grzegorza na temat Platformy, to jutro moglibyśmy zapełnić cały program radiowy jego krytycznymi opiniami o PO. Teraz mamy nazwijmy to mały przewrót - ocenia Dobrzyński.
W opinii posła Prawa i Sprawiedliwości, taki transfer to przekreślenie swojego dotychczasowego dorobku politycznego.
- Myślę, że przez takie decyzje polityka i politycy mają w Polsce kiepskie notowania i kiepską opinię. Mi po prostu takie sytuacje się nie podobają. Nie wiem, jak ci ludzie następnego dnia przy goleniu patrzą sobie w twarz - mówił Dobrzyński.
Widać, że chodziło tylko o stołki, a nie o ideały lewicy - tak mówi o decyzji Grzegorza Napieralskiego Dariusz Wieczorek, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w regionie.
- Te dyskusje i układanki trwały od kilku tygodni, ale wydawało mi się to mało realne i dlatego też jestem zaskoczony. Tą decyzję można oceniać tylko w kategoriach moralnych czy jest zgodna z przekonaniami czy nie - stwierdził Wieczorek.
Dariusz Wieczorek z SLD dodał, że nie akceptuje tego rodzaju postaw.
Według wicemarszałka województwa zachodniopomorskiego Jarosława Rzepy z PSL, decyzja o wciągnięciu na swoje listy wyborcze, wcześniej polityków partii opozycyjnych może odbić się czkawką.
- Uważam, że to będzie negatywne i my nie planujemy takich eksperymentów. Rozmawialiśmy z Grzegorzem Napieralskim i stwierdziliśmy, że to jednak trochę słabość partii politycznej, jeżeli nie ma w swoich szeregach mocnych i zdecydowanych liderów - stwierdził Rzepa.
Napieralski będzie startował z okręgu okołoszczecińskiego. W wyścigu do Senatu zastąpi radnego sejmiku zachodniopomorskiego Artura Łąckiego.
Polityk podkreśla, że start z listy PO nie przekreśla budowanej przez niego partii Biało-Czerwoni.
W opinii posła Prawa i Sprawiedliwości, taki transfer to przekreślenie swojego dotychczasowego dorobku politycznego.
- Myślę, że przez takie decyzje polityka i politycy mają w Polsce kiepskie notowania i kiepską opinię. Mi po prostu takie sytuacje się nie podobają. Nie wiem, jak ci ludzie następnego dnia przy goleniu patrzą sobie w twarz - mówił Dobrzyński.
Widać, że chodziło tylko o stołki, a nie o ideały lewicy - tak mówi o decyzji Grzegorza Napieralskiego Dariusz Wieczorek, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w regionie.
- Te dyskusje i układanki trwały od kilku tygodni, ale wydawało mi się to mało realne i dlatego też jestem zaskoczony. Tą decyzję można oceniać tylko w kategoriach moralnych czy jest zgodna z przekonaniami czy nie - stwierdził Wieczorek.
Dariusz Wieczorek z SLD dodał, że nie akceptuje tego rodzaju postaw.
Według wicemarszałka województwa zachodniopomorskiego Jarosława Rzepy z PSL, decyzja o wciągnięciu na swoje listy wyborcze, wcześniej polityków partii opozycyjnych może odbić się czkawką.
- Uważam, że to będzie negatywne i my nie planujemy takich eksperymentów. Rozmawialiśmy z Grzegorzem Napieralskim i stwierdziliśmy, że to jednak trochę słabość partii politycznej, jeżeli nie ma w swoich szeregach mocnych i zdecydowanych liderów - stwierdził Rzepa.
Napieralski będzie startował z okręgu okołoszczecińskiego. W wyścigu do Senatu zastąpi radnego sejmiku zachodniopomorskiego Artura Łąckiego.
Polityk podkreśla, że start z listy PO nie przekreśla budowanej przez niego partii Biało-Czerwoni.
To zły zwyczaj wśród polityków, że tak radykalnie zmieniają poglądy - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Leszek Dobrzyński.
Widać, że chodziło tylko o stołki, a nie o ideały lewicy - tak mówi o decyzji Grzegorza Napieralskiego Dariusz Wieczorek, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w regionie.
W opinii posła Prawa i Sprawiedliwości, taki transfer to przekreślenie swojego dotychczasowego dorobku politycznego.