Głos specjalistów w aferze melioracyjnej: naukowcy z Gdańska piszą o jednej z inwestycji, że była "niecelowa i niezasadna" i negatywnie wpływa na przyrodę.
Jednym z elementów kontroli komisji rewizyjnej była ekspertyza zamówiona - przy zgodzie radnych z rządzącej koalicji PO i PSL - w katedrze hydrologii Uniwersytetu Gdańskiego. Profesor Roman Cieśliński i jego zespół podtrzymali opinię, że wybudowane przez firmę jednego z podejrzanych w aferze tak zwane wrota sztormowe na jeziorze Jamno były niepotrzebne, co więcej szkodzą przyrodzie jeziora.
- Okresowo Jamno było jeziorem słonawym. W tej chwili jest jeziorem słodkim. To na pewno pogorszenie warunków migracji przede wszystkim ryb w okresach tarła odbywających się w kierunku morza czy jeziora - tłumaczył Cieśliński.
Wrota kosztowały około 10 milionów złotych. Obecne władze zarządu melioracji z tą ekspertyzą się nie zgadzają. Były już dyrektor, wyrzucony w związku ze sprawą z PO, przyznał się do brania łapówek - on, jego zastępca i przedsiębiorcy, w sumie 11 osób mają zarzuty ustawiania przetargów na ochronę przeciwpowodziową.